Od rana rozeszła się informacja, że osoby, które mają ukończone 40 lat, zobaczyły na swoich Internetowych Kontach Pacjenta skierowania na szczepienia przeciw covid-19. I zapisywali się nawet na kwietniowe terminy. Radość nie trwała jednak zbyt długo.
Czytaj także: Jak się przygotować do szczepienia
40-latkowie w kwietniu się nie zaszczepią
Od rana zaczęły krążyć teorie, że w wyniku błędu systemu 40-latkowie mogą zapisywać się na szczepienia przeciw covid-19. Najpierw wątpliwości rozwiewał rano w RMF FM szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk.
„W tej chwili mamy rejestrację otwartą dla wszystkich osób powyżej 60. roku życia. W systemie centralnej rejestracji zarejestrowanych jest łącznie około 11 milionów osób, z tego wolnych terminów do szczepień do końca maja jest około 1,8 mln. W ostatnich dwóch dniach ta rejestracja zwolniła, dlatego zdecydowaliśmy się uruchomić zapisy dla osób, które w styczniu zgłosiły gotowość do rejestracji. I zostały dziś w nocy wyznaczone skierowania dla osób od 40. do 60. roku życia” – mówił w porannej audycji. „Od rana te osoby dostają smsy i telefony z propozycją umówienia się na konkretny termin” - stwierdził.
Jednak około godziny 10 okazało się, że zarezerwowane już terminy kwietniowe nie będą zrealizowane, a cały system zapisywania się jest zawieszony. Dworczyk przepraszał i zapowiedział, że szczepienia osob powyżej 40 roku życia, które zarejestrowały się na kwiecień, będą przesunięte na terminy majowe (mają dostać telefon z propozycją nowego terminu).
Dworczyk się tłumaczy
O godz. 13:30 Dworczyk zwołał konferencję prasową, na której powtórzył, że rejestracja 40-latków na kwiecień to „usterka systemu”.