Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Kolejny kozioł ofiarny

Nie zdziwię się, jeśli winnym czwartej fali okaże się w narracji propagandowej PiS personel medyczny.

Ogłoszenie Polskiego Ładu zaowocowało wzmożoną aktywnością medialną lidera PiS. W kilku udzielonych przy tej okazji wywiadach powtarzał się wątek narzekań prezesa Kaczyńskiego na opór, jaki stawiają jego planom przebudowy państwa rozmaite korporacje zawodowe: „Czasem chciałbym mieć władzę, jaką mi się przypisuje, ale (…) nie mam tej władzy, bo różnego rodzaju korporacje dają o sobie znać. Zjawisko korporacjonizmu jest niezwykle trudne do przełamania” (Interia). I nie chodzi tu bynajmniej o oczywistą w tym kontekście korporację sędziowską czy też akademicką, gdzie również polityka prezesa wzbudziła protesty, ale o korporację urzędników administracji państwowej.

Oto bowiem w innym z wywiadów wyraźnie poirytowany Kaczyński narzekał na „niezwykle trudną do przełamania resortowość. Opór stawiany przez instytucje dysponujące na przykład terenami przed ich przekazaniem do programu Mieszkanie Plus był dla mnie niepojęty, i to na każdym szczeblu. (…) Sprawa oddania trzech niezalesionych hektarów przez Lasy Państwowe opierała się aż o mnie” („Sieci”). Wprawdzie lider PiS nie wyjaśnił, jak ostatecznie skończyła się sprawa tych trzech hektarów, ale potwierdzając po raz kolejny, że odgrywa w państwie rolę swoistego superpremiera, przyznał równocześnie, że w szóstym roku rządów PiS Rzeczpospolita korporacyjno-resortowa ma się równie dobrze, co w czasach Tuska, Millera czy Buzka. Właściwie nie ma w tym niczego zaskakującego, skoro po 2015 r. niemal wszystkie „reformy” koncentrowały się na zmianach kadrowych oraz wymyślaniu coraz bardziej wyszukanych nazw ministerstw – wśród których prym wiedzie resort skarbu przemianowany na Ministerstwo Aktywów Państwowych.

Tymczasem zanim setka ustaw, jakich wprowadzenia wymaga podobno Polski Ład, zderzy się ze strukturalną niewydolnością naszego aparatu państwowego, rządowi PiS przyjdzie się zmierzyć z bodaj najtrudniejszym dylematem od chwili przejęcia władzy.

Polityka 22.2021 (3314) z dnia 25.05.2021; Komentarze; s. 9
Reklama