Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Orzeł się zanurza

Dla okrętu przeznaczonego do pływania pod wodą zanurzanie jest najważniejsze.

Wiceminister obrony narodowej z przykrością przyznał, że z powodu starzejących się okrętów Marynarka Wojenna „straciła zdolności operacyjne w niektórych obszarach”. Jednym z tych obszarów jest obszar podwodny, na którym operuje obecnie jeden okręt – podarowany nam jeszcze przez ZSRR ORP „Orzeł”. Wprawdzie szef MON Mariusz Błaszczak podjął ze Szwedami rozmowy na temat pozyskania dwóch używanych okrętów podwodnych, ale skończyły się one fiaskiem, co nikogo, kto zna ministra Błaszczaka, nie dziwi.

Mariusz Błaszczak cudów w Marynarce Wojennej nie dokonuje, dlatego muszą się dokonywać same. O jednym cudzie poinformowali właśnie w liście otwartym marynarze z załogi wspomnianego ORP „Orzeł”. „To, że ORP Orzeł jeszcze pływa, można nazwać cudem” czytamy.

Autorzy alarmują, że jednostka na skutek działań ich zwierzchników i „absolutnej nieudolności ekipy rządzącej” w każdej chwili może zatonąć z nimi w środku. Jak ustalił Onet.pl, podczas niedawnych manewrów „Orzeł” miał problemy z wynurzeniem się. Na szczęście się udało. „Następnym razem możemy już nie mieć tyle szczęścia” – piszą przedstawiciele załogi.

Wcześniej jednostka też miewała kłopoty z wynurzeniem, ale jakoś się wynurzała, dlatego rzecznikowi Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych trudno zrozumieć pesymizm autorów listu. Zwłaszcza że – jak twierdzi – „Orzeł” jest po remoncie i „w chwili obecnej zanurza się”. Zgadzam się z rzecznikiem, że to duży sukces; w końcu dla okrętu przeznaczonego do pływania pod wodą zanurzanie jest najważniejsze.

Na podstawie analizy użytego w liście słownictwa rzecznik podejrzewa, że napisała go osoba „niepowiązana z Marynarką Wojenną” i „nie mająca doświadczenia morskiego”.

Polityka 24.2021 (3316) z dnia 08.06.2021; Felietony; s. 110
Reklama