Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Mantra włóczęgi

Nasze domy znudziły nam się przez to nieustające siedzenie, znamy na pamięć każdą plamkę na suficie, rysę na podłodze. Chcemy odmiany.

Podobno prawica w akcie protestu masowo odsyła książki Olgi Tokarczuk (których pewnie nie ma i nie czyta). Zaczniemy więc od przypomnienia jednej z jej powieści. „Nieważne, gdzie jestem, wszystko jedno, gdzie jestem. Jestem”. Noblistka w „Biegunach” kreśli mapę nieustającej wędrówki. Przygląda się przemieszczaniu, skupia na detalach, bo „świata jest za dużo, lepiej więc skupić się na szczególe, nie na całości”. Bieguni to nawiązanie do rosyjskich bieżeńców wierzących, że nie dosięgnie ich zło tego świata, jeśli tylko będą w wiecznym ruchu. Autorka ogląda więc mapy, opisuje ludzi zawieszonych w „nie-miejscu”, jakim jest lotnisko. Pakuje plecak i jedzie. Gdzie? Przed siebie, dalej, stąd.

W warszawskim Teatrze Powszechnym Michał Zadara umieścił akcję powieści w poczekalni dworcowej. Obdrapanej, z drewnianymi ławkami. W zawieszeniu. Ale najważniejsze jest przecież podróżowanie. Bo „celem pielgrzymki jest drugi pielgrzym”, a zatem poznanie drugiego człowieka. Zwiedzanie, robienie zdjęć, kupowanie pamiątek – to dodatki do rozmowy, zagadania przy kawie, obserwacji. Z twarzy innych uczymy się tego, co najważniejsze. Nawet jeśli przesłonięte są maseczkami.

Wychodząc z lockdownu, staramy się zaplanować wakacje. Sprawdzamy obostrzenia, drukujemy dokument informujący o szczepieniu. Tęsknimy do poruszania się, nęcącego uczucia parcia do przodu. Nasze domy znudziły nam się przez to nieustające siedzenie, znamy na pamięć każdą plamkę na suficie, rysę na podłodze. Chcemy odmiany.

Tymczasem niektórzy pokonują tysiące kilometrów, nie opuszczając pieleszy – tyle że ruchomych. Reportaż „Nomadland. W drodze za pracą” Jessiki Bruder opowiada o ludziach, którzy mieszkają w samochodach.

Polityka 25.2021 (3317) z dnia 15.06.2021; Felietony; s. 87
Reklama