Bycie w ruchu, zlepianie okruchów mitologii, wrażeń, snów, sztuki i przyjaźni zawieranych w czasie podróży – to odtrutka na pułapkę ciasno pojmowanej tożsamości.
Kim jestem, skąd się wzięłam, kim byli moi przodkowie – dręczą nas pytania o tożsamość. Do tego stopnia, że wiele osób decyduje się ostatnio na testy DNA, żeby ustalić skład genetyczny drzewa genealogicznego. Jak to działa? Za odpowiednią opłatę zamawia się ze Stanów zestaw do pobrania wymazu. Patyczek ze śliną wysyła się z powrotem i czeka na wyniki. Jedna z bohaterek najnowszej książki Magdaleny Grzebałkowskiej „Wojenka” w ten sposób poszukuje rodziny i korzeni. Nie wie, kim jest ani kim byli jej rodzice.
Polityka
33.2021
(3325) z dnia 10.08.2021;
Felietony;
s. 87