Granica z Białorusią stała się sceną politycznego spektaklu, a strzegąca jej służba działa pod dyktando radykałów.
Skok w mrok z wiszącego śmigłowca, prosto w narwiańskie bagno. Ludzie na dole kilka godzin wcześniej przekroczyli zieloną granicę od strony Białorusi i zabłądzili. Mieli telefon i złapali zasięg, ale dostać się do nich można było tylko z powietrza. 12 osób, troje dzieci, Irakijczycy i Egipcjanin. Trzeba ich wyprowadzić z mokradeł, sprowadzić lekarza, ogrzać, napoić, nakarmić i osadzić w ośrodku.
Straż Graniczna ratujących życie akcji ma na koncie wiele. Ale od dwóch tygodni kojarzy się z zamaskowanymi dryblasami wokół grupki ludzi siedzących na gołej ziemi, bez ciepłego jedzenia, czystej wody i środków higieny.
Polityka
36.2021
(3328) z dnia 31.08.2021;
Kryzys uchodźczy;
s. 27
Oryginalny tytuł tekstu: "Strażnicy płotu"