„Wszystko wskazuje na to, że są to najprawdopodobniej nielegalni migranci” – poinformowała rzeczniczka Straży Granicznej podporucznik Anna Michalska. Ciała znaleziono w trzech różnych miejscach przygranicznych z Białorusią. „Gazeta Wyborcza” podała, że zwłoki jednej z osób znaleziono we wsi Dworczysko pod Gibami, kolejnych w Puszczy Knyszyńskiej i pod Frąckami. Jak podała GW, przyczyną śmierci ofiary spod Dworczyska było najprawdopodobniej skrajne wychłodzenie organizmu, gdyż w ostatnich dniach w Podlaskiem temperatura spada nocami do zera stopni, w dzień jest zaledwie 6–8 stopni, leje deszcz.
Premier Mateusz Morawiecki w niedzielę wieczorem poinformował na Facebooku, że w rejonie przygranicznym znaleziono zwłoki trzech osób, które próbowały nielegalnie przekroczyć granicę. Po stronie białoruskiej zaś zwłoki kobiety. Szef rządu poinformował, że jest po rozmowie z komendantem Głównym Straż Graniczna gen. Tomaszem Pragą oraz ministrem SWiA Mariuszem Kamińskim. „Należy zbadać ewentualny związek powyższych dramatycznych zdarzeń z dotychczasowymi białoruskimi prowokacyjnymi działaniami mającymi miejsce na naszej wschodniej granicy” – napisał Morawiecki.
Migranci utknęli na bagnach
Wcześniej pogranicznicy informowali o grupie ośmiu migrantów (pięciu mężczyzn i trzech kobiet), którzy utknęli na bagnach w rozlewisku rzeki Supraśl. Siedmiu z nich wymagało przewiezienia do szpitala, jedna osoba znajduje się pod opieką SG. Jak informowała ppr. Michalska, ok. godz. 10 w miejscowości Pieńki pod Michałowem (Podlaskie) znaleziono osoby, które nie mogły wydostać się z bagna i były wycieńczone, służby miały problem z dotarciem do nich. W akcji ratowniczej oprócz pograniczników brali udział żołnierze, strażacy, policjanci oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Według ustaleń pograniczników w większości są to Syryjczycy, jedna osoba jest obywatelem Konga.
W sobotę Straż Graniczna odnotowała na granicy polsko-białoruskiej rekordową liczbę prób nielegalnego przekroczenia granicy – aż 324. Wszystkim próbom strażnicy graniczni zapobiegli, choć nie wiadomo, skąd pochodziły te osoby i w jaki sposób „zapobieżono” przekroczeniu granicy. Od dawna media informują o taktyce tzw. push-backów, czyli wyłapywania migrantów, wywożenia ich na granicę z Białorusią i porzucaniu w lesie czy bagnach.
Ostatniej doby pogranicznicy zatrzymali też dwie osoby za pomoc w organizowaniu nielegalnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej. Chodzi o obywatela Uzbekistanu oraz Gruzji.
Czytaj też: Premier tumani i przestrasza
Dziennikarze nie mają wstępu
Według oficjalnych danych od początku września Straż Graniczna odnotowała już ponad 3,8 tysiąca prób nielegalnego przekroczenia granicy Polski z Białorusią.
Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów, co uzasadniono sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Aleksandra Łukaszenki prowadzi „wojnę hybrydową” oraz rosyjskimi ćwiczeniami wojskowymi Zapad-21. Na tym terenie wprowadzono szereg obostrzeń i zakazów, m.in. zakazano tam obecności dziennikarzy i relacjonowania przez nich wydarzeń na granicy. Nie mają też wstępu wolontariusze ani obrońcy praw człowieka.
Czytaj też: Dzieje drutu kolczastego