Kraj

Dlaczego nie przemawiacie głośniej?

Dlaczego w tygodniach paniki związanej z ewentualnym „polexitem” politycy tzw. opozycji nie ruszają rozmawiać z ludźmi, żeby tłumaczyć, ile wszyscy stracimy, jeśli pozwolimy na wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej?

Na ostatniej demonstracji w sprawie pozostania w Unii Europejskiej było ponad 100 tys. osób. „A co, jeśli czeka nas los Anglików?” – słychać było w tłumie. Próbowałyśmy odpowiedzieć sobie na to pytanie, a nasz felieton zamienił się w dwugłos.

Sylwia rozumie zagubienie ludzi, którzy nie wiedzą już, w jaki sposób radzić sobie z otaczającą ich stęchlizną. Wbrew temu, co twierdzi nasz kolega po piórze – że wszelkie „zrywy inteligenckie” są tylko po to, aby karmić własne ego – należy starać się pomagać i nieść – tak, brzmi to naiwnie – dobro. A nie zawstydzać innych wyższościowym: „to i tak nic nie da, nie kompromitujcie się”.

Grażynę wkurza to, że politycy opozycji znów zmarnują świetną energię Polaków. Ludzie pracują, protestują, ale to politycy, wybrani przez obywateli mają narzędzia, żeby nadać tej sile kształt. Mają wiele możliwości reagowania – mogą odpalić kontrpropagandą, albo po prostu wyjechać z Warszawy, żeby wyjaśniać, ile miesięcznie nam ubędzie, jeśli wyjdziemy z Unii. Podawać konkrety, przeliczać na rodzinę, na gospodarstwo. Jednak politycy opozycji są zajęci chodzeniem na imprezy, gdzie bratają się ze swoimi zaciekłymi oponentami z innych partii. Salon wciąga jak bagno. I nie ma czasu, żeby zamienić garnitur na kalosze.

Na jednym ze spotkań autorskich, w których brała udział Sylwia, ludzie zastanawiali się, czy istnieje jakiś język, który dotarłby do oponentów politycznych. Część z pytających miała poczucie, że wszelkie argumenty są po „naszej” stronie, a jednak nie robią wrażenia na koalicji rządzącej, która najwyraźniej idzie na zwarcie. Wydaje się wręcz sterować protestami, rzucając nam na pożarcie coraz to nowe afery – brak koncesji dla TVN, Trybunał Konstytucyjny, Turów, „strefy wolne od LGBT”.

Polityka 43.2021 (3335) z dnia 19.10.2021; Felietony; s. 94
Reklama