A jak Alfabet Polski. Albo Analfabetyzm wtórny: Polakom raczej nie chce się czytać. Co czwarty Polak nie ma w domu nawet jednej książki. W zeszłym roku 58 proc. nie skusiło się, żeby coś przeczytać. I jakoś sobie żyją, może być.
B jak Biedronka: biedroneczko, skocz do nieba, przynieś nam kawałek chleba. Albo miskę ryżu.
C jak Cnoty niewieście: minister edukacji popiera właściwe wychowanie kobiet polegające na ugruntowaniu dziewcząt do cnót niewieścich. Młodym kobietom należy połamać powykręcane kręgosłupy moralne i nastawić na nowo.
D jak Dobre dzieci: więźniowie polityczni polskiej szkoły. Szkoleni do kultu Żołnierzy Wyklętych i papieża. Byłoby wspaniale, gdyby bez strachu szli na czołgi.
Dz jak Dzban: młody dzban to wazon. Stary dzban to dziaders. Niedawno czeska pisarka Radka Denemarková opowiadała, że pewien krytyk literacki, nie wiedząc, z kim rozmawia, zaczął z niej szydzić, że nie dostrzega wątków Beckettowskich w twórczości Denemarkovej. Inna czeska pisarka, Petra Hůlová, powiedziała mi, że język czeski nie doczekał się jeszcze odpowiednika dziadersa, bo debata publiczna w Czechach nie zidentyfikowała tego zjawiska. Pani Radko, tamten krytyk to był dzban.
E jak Energetyki: 62 proc. Polaków cierpi na przewlekłe zmęczenie. Kiedy wpisałam w wyszukiwarkę Google: „Polacy są”, wyświetliło mi się najpierw: Polacy są zmęczeni. A potem, kolejno: Polacy są najlepsi. Polacy są brzydcy. Polacy są biedni. Polacy są jak lawa. Polacy są smutni. Polacy są przepracowani. Polacy są grubi. Polacy są wredni.
F jak Fala: kolejne fale koronawirusa, które nas zaleją. Woda, która nas pochłonie z powodu globalnego ocieplenia.