Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Dramaty osób LGBT w Polsce. Nienawiść, wyrzucanie z domu, depresje

Uderzające jest to, że problemy osób nieheteronormatywnych teraz i 27 lat temu nie zmieniły się. Uderzające jest to, że problemy osób nieheteronormatywnych teraz i 27 lat temu nie zmieniły się. Unsplash
Uderzające jest to, że problemy osób nieheteronormatywnych teraz i 27 lat temu nie zmieniły się. Nadal doświadczają agresji fizycznej i słownej oraz dyskryminacji – w szkole, na uczelni, w pracy, urzędach i usługach, w domu i na ulicy.

Właśnie ukazał się najnowszy raport o sytuacji osób LGBT+ w Polsce. Niezwykle obszerny, liczący 333 strony, powstał po przebadaniu ankietami blisko 23 tys. osób, które odpowiedziały na ponad 300 pytań opracowanych przez Centrum Badań nad Uprzedzeniami.

Raport został przygotowany – po raz szósty w tej formie – na zlecenie Kampanii Przeciw Homofobii i stowarzyszenia Lambda. Jak podsumowują autorzy: „Doświadczenia blisko 23 000 uczestników badania wskazują, że w ostatnich latach załamał się stabilny dotychczas trend wzrostu akceptacji i poprawy sytuacji osób LGBT+”.

Czytaj też: LGBT wyjeżdżają. Normalność zaczyna się tuż za granicą

Agresja fizyczna i słowna, dyskryminacja

Pierwszy raport „O dyskryminacji ze względu na orientację seksualną w Polsce” stowarzyszenia Lambda powstał w 1994 r. Liczył dziesięć stron, opierał się na relacjach pisemnych i telefonicznych otrzymanych po ogłoszeniach w prasie i puszczanych drogą pantoflową. Nie wiadomo, ile osób odpowiedziało.

Uderzające jest to, że problemy osób nieheteronormatywnych teraz i 27 lat temu nie zmieniły się. Nadal doświadczają agresji fizycznej i słownej oraz dyskryminacji – w szkole, na uczelni, w pracy, urzędach i usługach, w domu i na ulicy. Świadomość społeczna dotycząca istnienia problemów osób LGBT+ jest dzisiaj nieporównanie większa, akceptacja czy choćby tylko tolerancja – wyższa, weszły w życie przepisy UE chroniące przed stygmatyzacją w pracy. Ale nadal osoby nieheteronormatywne są najbardziej dyskryminowaną i zagrożoną wykluczeniem grupą mniejszościową w Polsce.

Niektóre przykłady dyskryminacji wymienione w raporcie Lambdy z 1994 r. brzmią bardzo współcześnie. Na przykład poselski projekt ustawy „O warunkach wstępnych zajmowania niektórych stanowisk państwowych w RP”, przyjęty przez komisję administracji i spraw wewnętrznych (druk marszałka Sejmu nr 499 z 23 czerwca 1994 r.). Przewidywał on sprawdzanie kandydatów na wyższe stanowiska pod kątem ich moralności oraz tego, czy nie mogą być szantażowani z powodu „działań”, w których uczestniczyli. Specjalny kwestionariusz za taką sytuację uznawał homoseksualizm.

Albo inny przykład: „Seria trzech artykułów Rafała Ziemkiewicza w »Gazecie Polskiej« (jeden z nich pod tytułem »Homolewica«), kwiecień 1994. W artykule użyto następujących sformułowań dotyczących osób homoseksualnych: »pederaści«, »homolewica« oraz »wojna wirusologiczna mafii pedalsko-masońskiej przeciw ludzkości«, »atak rozumnych wirusów na planetę X«, »Nam pederastów nie potrzeba!«”.

I ciekawe wyniki sondażu CBOS na temat homoseksualizmu podane przez PAP w 1994: „79 proc. [pytanych] uważa, że nie powinno się zezwalać homoseksualistom na pracę w charakterze nauczycieli (akceptuje ją 13 proc.), 88 proc. jest przeciwna adoptowaniu przez nich dzieci (»zezwala« na to 6 proc.)”. Dziś przeciwnych jest ok. 70 proc.

Inny wynik: „W opinii badanych przy piastowaniu wysokich stanowisk homoseksualizm jest prawie tak samo ważny (bardzo ważny dla 28 proc., ważny dla 19 proc.) jak współpraca ze Służbą Bezpieczeństwa (…)”. Dziś służbą czy współpracą z byłą SB już mało kto się przejmuje. A w roli grup, które należałoby wykluczyć z życia publicznego, zastąpiły dawnych esbeków i komunistów m.in. osoby nieheteroseksualne, w szczególności te działające na rzecz praw osób LGBT+.

Czytaj też: „Prawem wuja”. Dlaczego Krystyna Pawłowicz to robi?

Depresja, przemoc, wykluczenie

Wicedyrektorka KPH Mirosława Makuchowska ocenia, że regres w akceptacji osób nieheteronormatywnych to efekt agresywnej propagandy homo- i transfobicznej, w szczególności w wykonaniu polityków i Kościoła katolickiego. Zaostrzyły ją ostatnie wyborcze lata (kampania samorządowa, parlamentarna i prezydencka): „Obecna fatalna atmosfera szczególnie dotkliwie wpływa na najmłodszą część społeczności LGBT+, która powszechnie nie może liczyć na akceptację tożsamości czy orientacji – ani w rodzinie, ani na uczelni, ani w miejscu pracy. W efekcie coraz częściej doświadczamy depresji, przemocy i wykluczenia, co znacząco utrudnia funkcjonowanie w szkole, pracy czy w rodzinie” – ocenia Makuchowska.

Badacze przypominają, że w latach 2019–20 nasiliły działalność propagandową organizacje fundamentalistyczne, inicjując falę samorządowych „uchwał anty-LGBT”, które pogłębiły poczucie zagrożenia i wykluczenia. Poza tym – czytamy – „Telewizja Publiczna szykanowała działaczy i organizacje LGBT+, produkując – często w nieetyczny sposób – i emitując materiały zawierające uprzedzenia, takie jak film »Inwazja«”.

Do tego z inicjatywy prokuratora generalnego Trybunał Julii Przyłębskiej usunął z systemu prawnego przepis kodeksu wykroczeń, który pozwalał karać za dyskryminację w dostępie do usług (przypomina się tu słynna sprawa drukarza z Łodzi). W 2019 r. doszło do rekordowej liczby prób zakazów marszów równości – w Kielcach, Gnieźnie, Rzeszowie, Nowym Sączu i Gorzowie Wielkopolskim, zdarzały się także agresywne napaści na takie demonstracje.

Czytaj też: Osoby LGBT+ mają dość zaczepek i ataków za to, kim są

Ponad połowa badanych miewa myśli samobójcze

W takim otoczeniu społeczno-politycznym żyją dziś osoby nieheteronormatywne. Nic dziwnego, że w raporcie wykazano m.in. większe nasilenie niż w poprzednim badaniu (2017) tendencji samobójczych i depresyjnych oraz mniejszą skłonność do ujawniania swojej tożsamości płciowej i orientacji seksualnej.

O ponad połowę od czasów poprzedniego raportu wzrosła liczba osób LGBT+ deklarujących poważne objawy depresji: dziś to 44 proc. Zapewne część winy za to ponosi pandemia, która także wśród ogółu społeczeństwa pogorszyła te statystyki. Szczególnie wśród młodych (średnia wieku respondentów to 24,6). Ponad połowa (55 proc.) uczestników badania deklarowała, że zdarza im się mieć myśli samobójcze, szczególnie dotyczy to osób ze „stref wolnych od LGBT”.

O 4 pkt. – do 37 proc. – zwiększyła się liczba osób, które nie ujawniają swojej orientacji lub tożsamości członkom rodziny. Za to coraz częściej osoby LGBT+ outują się wobec znajomych, tylko 5 proc. całkowicie się przed nimi ukrywa.

Jednocześnie badanie – w którym blisko 14 proc. to osoby niepełnoletnie – pokazało, że im młodszy respondent, tym silniejsza identyfikacja ze społecznością LGBT+, większa samoświadomość i tendencja do wychodzenia z szafy. Świadczy o tym m.in. znacząco większa liczba osób przypisujących siebie do kategorii „trans”, która obejmowała rozmaite sytuacje nietypowej identyfikacji z płcią, w tym niebinarność i płynność identyfikacji. W 2017 r. jako trans określiło się 699 osób, tym razem aż 5276. Nie bez znaczenia była też znacznie szersza tym razem definicja osoby trans. W tegorocznym raporcie stanowiły one najliczniejszą grupę: 23,6 proc. (w 2017 r. – 6,7 proc.). Lesbijki stanowiły 16,4 proc., geje 23,5 proc. Reszta to osoby biseksualne, queer i aseksualne.

Czytaj też: Pokolenie mniej hetero. Mamy pełzającą rewolucję seksualną

Ucieczka z domu i bezdomność

Bardzo przygnębiające, że spadł procent matek akceptujących tożsamość lub orientację swoich dzieci: z 68 do 61 proc. To może być efekt atmosfery nagonki podsycanej przez władze, jej media i przez Kościół katolicki. Poziom akceptacji wśród ojców spadł z 59 do 54 proc. Respondenci opisywali, że w ich rodzinach poziom homofobii podnosi narracja telewizji rządowej, wypowiedzi polityków i kościelnych hierarchów.

Ujawnienie orientacji lub tożsamości płciowej bywa przyczyną wyrzucenia (dotyczy co dziesiątej osoby) lub ucieczki z rodzinnego domu (20 proc.). Prawie 17 proc. badanych doświadczyło co najmniej jednego epizodu bezdomności. U jednej dziesiątej bezdomność trwała ponad rok.

Osoby LGBT+ wciąż doświadczają nacisku, by poddać się leczeniu – spotkało to co piątą lesbijkę i geja i 15 proc. osób trans. Najczęściej „leczenie” miało się odbywać w ośrodkach organizacji katolickich. Proponowano też egzorcyzmy.

Przemoc ze względu na orientację lub tożsamość dotknęła 68,54 proc. respondentów, z czego 53 proc. opisało zdarzenia podpadające pod prawo karne:

  • przemoc werbalna – 72,67 proc.
  • groźby i szantaż – 7,5 proc.
  • wandalizm i dyskryminacja – 2,24 proc.
  • przemoc fizyczna – 4,2 proc.
  • atak o charakterze seksualnym – 13,36 proc.

Dla porównania fragment raportu sprzed 27 lat dotyczący przemocy i dyskryminacji wobec osób LGBT+. Dochodziło do:

  • wyszydzania, lżenia, odsuwania się znajomych i bliskich
  • pobić, grożenia pobiciem lub śmiercią
  • szantażu psychicznego ze strony rodziny, naruszania sfery prywatności, naruszania tajemnicy korespondencji, wyrzucania z domu
  • trudności w wynajmowaniu mieszkania i lokali na działalność na rzecz społeczności gejowskiej.

Badani opisywali (to już z obecnego raportu): „Zostałem opluty przez sąsiada przed sklepem osiedlowym, padały obraźliwe hasła, groźby, szturchanie”, „Znajomy wiedzący o mojej orientacji próbował wiele razy »nawrócić« mnie na heteroseksualizm, obmacując mnie”, „Oferty »naprawienia« poprzez współżycie wysyłane w prywatnych wiadomościach, następnie grożenie gwałtem, abym »mogła docenić« męskie narządy płciowe”.

Sprawcami najczęściej są przypadkowe, nieznane osoby (44,73 proc.). Czasem to członkowie rodziny i osoby bliskie (16,77 proc.). Osoby ze środowisk radykalnych, ksenofobicznych i kibolskich to 15 proc. sprawców. Spośród wszystkich opisanych 6885 wydarzeń jedynie 172 (2,5 proc.) zgłoszono na policję.

Blisko 12 proc. badanych zadeklarowało chęć emigracji. Wśród przyczyn podawano dyskryminację i homofobię (34,3 proc.), emigrację za pracą (19,7 proc.), edukację (18,1 proc.).

Czytaj też: Wygraliśmy konkurs na najbardziej homofobiczny kraj UE

LGBT w Polsce. Wnioski?

Jedną z kluczowych spraw dla osób LGBT+ w Polsce jest prawo do legalizacji związków. Nadziei, że będą to mogły zrobić u siebie, nie mają. Więc robią to za granicą. Raport szacuje, że w Polsce żyje 18 tys. osób, które zawarły związek partnerski lub wzięły ślub za granicą. 87 proc. żyjących w związkach deklaruje taką chęć. 37 proc. chciałoby adoptować dzieci. Ale jednocześnie spada liczba osób żyjących w stałych związkach: w 2007 r. było to 59,2 proc. badanych, teraz 39,8 proc. Najwięcej jest związków od roku do pięciu lat (32 proc.) i od pięciu do dziesięciu lat (11 proc.). Pamiętać przy tym trzeba o niskiej średniej wieku respondentów (przypomnijmy, że to 24,6 lat).

Społeczność LGBT+ jest najaktywniejszą młodą grupą wyborców. Stanowi 5 do 10 proc. ogółu wyborców. Spośród pełnoletnich respondentów 94,3 proc. wzięło udział w wyborach (ogólna frekwencja 61,7 proc.).

A jednocześnie ma dramatycznie niski poziom zaufania do instytucji państwa. Zatem głosuje na tych, którzy obiecują radykalną zmianę. W obecnych warunkach – na lewicę (90,8 proc. respondentów ma poglądy lewicowe).

„Poziom zaufania do rządu, parlamentu i policji jest wręcz skrajnie niski, a wyniki badania wskazują na niemal całkowity brak zaufania do tych instytucji” – piszą autorzy raportu. Rzeczywiście: rządowi ufa 0,1 proc. badanych, parlamentowi – 3,2 proc. Policji więcej: 11 proc., sądom – niespełna 25 proc. Ale już samorządom 34 proc., a organizacjom pozarządowym – 76 proc. (ogólne zaufanie w społeczeństwie – 56 proc.). Rekordowo Unii Europejskiej: 82,8 proc.

Wnioski?

  • stworzyć i rozpocząć realizację programów edukacji seksualnej zawierających elementy wiedzy o życiu osób homoseksualnych
  • otworzyć media na dzieła tworzone przez osoby homoseksualne i prezentujące miłość homoseksualną na takich samych zasadach co miłość heteroseksualną
  • rozpocząć akcję propagandową przeciwdziałającą przejawom nietolerancji i dyskryminacji rożnych grup społecznych (w tym osób homoseksualnych)
  • wspomóc finansowo i organizacyjnie projekty ochrony przed dyskryminacją przygotowane przez instytucje rządowe i organizacje pozarządowe (NGO)
  • zachęcać do podejmowania szerszych, profesjonalnych badań naukowych na temat osób homoseksualnych w Polsce
  • przyjąć zapis konstytucyjny, który potwierdziłby, że nikt w Polsce nie może być dyskryminowany ze względu na orientację seksualną
  • rozważyć możliwość wprowadzenia innych przepisów antydyskryminacyjnych (zgodnie z zaleceniami Parlamentu Europejskiego).

Ważna uwaga. To wnioski kończące raport sprzed 27 lat. Aktualne.

Czytaj też: Ada (lgbT+)

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną