Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Zużyty członek gangu

Nieliczni pozostali zwolennicy byłego wicepremiera sugerują, że jego depresja jest skutkiem akcji służb specjalnych, które obecnie wzięły sobie na cel jego oraz jego rodzinę.

Wicepremierów współrządzących z Jarosławem Kaczyńskim można podzielić na dwie grupy. Do pierwszej należą bezwolne popychadła, które – nie mając żadnej podmiotowości – są jedynie powolnymi narzędziami w rękach prezesa PiS. To Jacek Sasin, Piotr Gliński czy Henryk Kowalczyk. Drugą grupę stanowią ci politycy, którzy będąc liderami swoich własnych ugrupowań, walczyli (mniej czy bardziej udatnie) o swoją pozycję polityczną oraz przestrzeń dla działalności własnych stronnictw. Pierwszy z nich, Andrzej Lepper, nie żyje – oficjalnie popełnił samobójstwo, ale poważne osoby twierdzą, że ktoś mu w tym akcie „pomógł”. Drugi to Roman Giertych – kilka miesięcy temu zatrzymany przez służby specjalne, a obecnie przebywający de facto na emigracji w strachu przed aresztowaniem i umieszczeniem w „areszcie wydobywczym”. Trzeci z tej grupy jest Jarosław Gowin.

Prorządowy tygodnik bez skrupułów napisał, że przebywa w szpitalu psychiatrycznym po nieudanym samobójstwie. Funkcjonariusze tegoż organu opisują ze szczegółami, jak trafił na oddział zamknięty i co doprowadziło go do tego desperackiego czynu. Atakują go bezpardonowo – tak, jak przez sześć lat trwania Gowina w rządzie atakowali jego politycznych przeciwników. Dziś cały front propisowskich mediów uderza w lidera Porozumienia z taką samą siłą, z jaką uderzał w opozycję wobec rządów współtworzonych przez niego od 2015 r. Gowin jest ofiarą medialnej nagonki, ale przez poprzednie lata skwapliwie korzystał z tych właśnie naganiaczy – tyle że wtedy naganiali przeciwników Zjednoczonej Prawicy wprost na „lufy” Kaczyńskiego, Ziobry i jego osobiście.

Były wicepremier może także obecnie narzekać na to, że został zdradzony przez swych współpracowników. To szczyt hipokryzji, bowiem przez lata gromadził wokół siebie „zdrajców” z innych partii i dzięki nim mógł szantażować Kaczyńskiego.

Polityka 51.2021 (3343) z dnia 14.12.2021; Komentarze; s. 9
Reklama