Uparcie odtwarzamy przemocowe wzory, przekazujemy agresję z pokolenia na pokolenie w skali makro i mikro.
„Czytaj ze zrozumieniem”, „Nie tak się to słowo pisze!”, „Co ty, po polsku nie umiesz?!”. Jad cieknie ze zdań wypowiedzianych „w dobrej wierze”, esencji biernej agresji. Dowalamy sobie podczas rodzinnych obiadów, w pracy, w internecie. Wtykamy szpile i okraszamy je zatroskanymi, fałszywymi uśmieszkami. W języku wirtualnym maskujemy ciosy radosnymi emotikonami. Kim jest zatroskany poprawiacz? Tak naprawdę to skrzyczane i poniżone dziecko, już w skórze dorosłego, które jednak traum z dzieciństwa nie przerobiło i teraz nieświadomie daje je „w prezencie” kolejnym pokoleniom.
Polityka
1/2.2022
(3345) z dnia 28.12.2021;
Felietony;
s. 118