Kraj

Czy inflacja pomoże PiS-owi?

Wielu polityków opozycji, a także sprzyjających im komentatorów, uważa inflację za cennego sojusznika w walce z PiS.

Zakładając optymistycznie, że nadciągająca piąta fala pandemii nie sparaliżuje całkowicie przeciążonej już do granic możliwości służby zdrowia, wydaje się, że głównym tematem zaprzątającym głowy milionów Polaków będzie w najbliższym czasie inflacja. Rozwijająca się afera dotycząca inwigilacji polityków opozycji Pegasusem czy inne podobne skandale będące dziełem rządzących zaprzątają bowiem wyłącznie głowy obywateli rozumiejących, jak powinno funkcjonować demokratyczne państwo prawa. Tych zaś mamy – co boleśnie pokazały ostatnie lata – bardzo mało.

Wielu polityków opozycji, a także sprzyjających im komentatorów, uważa inflację za cennego sojusznika w walce z PiS. Rzeczywiście, poza pandemią żadne inne wydarzenie nie sprawiło dotąd władzy równie wielu problemów, co fala drożyzny, która mocno nadszarpnęła i tak słabo dopracowany projekt Polskiego Ładu, mającego w planach Nowogrodzkiej zapewnić PiS trzecią kadencję. Jednak ten dzisiejszy sojusznik może się okazać już jutro neutralnym czynnikiem, a pojutrze zmienić nawet rolę odgrywaną obecnie w polskiej polityce.

Neutralizacja może nastąpić za sprawą oswojenia obywateli ze wzrostem cen jako czymś może uciążliwym, ale przecież nie paraliżującym życia. Wszak dokładnie tak stało się na przestrzeni kilkunastu ostatnich miesięcy z jeszcze bardziej dolegliwą pandemią. Szok, jaki jeszcze w 2020 r. wywoływały u wielu z nas informacje o setkach ofiar Covid-19, ustępował stopniowo rosnącemu zobojętnieniu, a dziś już tylko nieliczni, słysząc codziennie o kilkuset ofiarach, piętnują rząd za zaniechania w akcji szczepień. Dokładnie tak samo może się stać z inflacją, zwłaszcza jeśli uda się ją utrzymać poniżej pierwszego magicznego progu, czyli 10 proc.

W jaki jednak sposób inflacja mogłaby zacząć pomagać PiS?

Polityka 3.2022 (3346) z dnia 11.01.2022; Komentarze; s. 9
Reklama