Powstanie kolejna komisja badająca sprawę inwigilacji Pegasusem. Jedna od miesiąca pracuje już w Senacie, druga najpewniej w kwietniu ruszy w Parlamencie Europejskim. Wszystko dlatego, że wciąż nie jest jasne, czy w Polsce uda się powołać sejmową komisję śledczą – a zatem instytucję mającą najszersze możliwości (komisja śledcza ma uprawnienia quasi-prokuratorskie; każdy wezwany ma obowiązek stawienia się; prace komisji może wieńczyć wniosek o Trybunał Stanu dla wskazanych osób). – Europarlamentarzyści czują, że spoczywa na nich obowiązek zajęcia się tą sprawą, skoro zarówno władza w Polsce, jak i na Węgrzech blokuje próby jej wyjaśnienia – mówi Róża Thun z frakcji Renew Europe, która wyszła z pomysłem powołania komisji śledczej.