Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że mechanizm „pieniądze za praworządność” jest zgodny z prawem Unii. W tym samym czasie w Trybunale Julii Przyłębskiej Zbigniew Ziobro przegrał z Jarosławem Kaczyńskim. Po czym zaatakował premiera i własny rząd.
Ogłoszenie wyroku TSUE zapowiedział na godz. 9 rano. Na tę samą godzinę Trybunał Julii Przyłębskiej zapowiedział rozprawę z wniosku Ziobry, który chciał kontrwyroku: orzeczenia, że mechanizm warunkowości jest sprzeczny z Traktatem o UE. Prezydent i rząd najwidoczniej chcieli zablokować wyrok, bo nie przysłali do TK stanowisk, a Sejm przyjął stanowisko na dzień przed rozprawą. Koniec końców rozprawa się zaczęła, ale skończyła po godzinie, bo „prezes Julia” – bez podania przyczyny – odroczyła ją bezterminowo. Wygląda na to, że prezydent i PiS bali się, że zniechęcą Unię do odblokowania pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy. Pretekstem do odblokowania mają być ich – nic niewnoszące – projekty „reformy” sędziowskich postępowań dyscyplinarnych. Niewykluczone zresztą, że Unia skorzysta z tego pretekstu.
Natomiast TSUE oddalił skargi Węgier i Polski. Orzekł, że zawarte w art. 2 Traktatu unijne wartości: demokracja, równość, państwo prawne i prawa człowieka, stanowią o tożsamości Unii, a mechanizm warunkowości wzmacnia procedurę ich ochrony zawartą w art. 7 Traktatu. Powiązanie pieniędzy z praworządnością jest uzasadnione tym, że unijny budżet służy realizacji unijnych wartości. Trybunał wytknął Polsce i Węgrom, że poszanowanie unijnych wartości nie może zostać sprowadzone do sytuacji, w której zabiegając o wejście do Unii, państwo ich przestrzega, a po wstąpieniu – łamie, nadając im inną treść.
Wyrok nie wpłynie na decyzję Unii, czy odblokować pieniądze na KPO.