Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Janukowycz w Warszawie: o piłce i polityce

Kilka tysięcy Ukraińców czeka przed siedzibą Sądu Konstytucyjnego w Kijowie na werdykt w sprawie legalności dekretu prezydenta Juszczenki o rozwiązaniu parlamentu i rozpisaniu nowych wyborów. Werdykt prawdopodobnie zapadnie jutro. Otoczenie premiera Janukowycza jest przekonane, że będzie korzystny dla niebieskich, że sąd stwierdzi niekonstytucyjność dekretu.

Pytanie, co dalej? Jeśli Juszczenko i opozycja nadal będą domagać się nowych wyborów, niebiescy gotowi są o tym rozmawiać. Oczywiście, w grę wchodzi termin jesienny, po zbiorach, po powrocie do kraju sezonowych robotników z Europy Zachodniej i Rosji. Ale będą to, jak mówią doradcy premiera Ukrainy, przedterminowe wybory parlamentarne i prezydenckie. Kandydatem, który stanie naprzeciw Juszczenki będzie więc znów Wiktor Janukowycz. Swoją kampanię już prowadzi na Majdanie.

Juszczenko jednak nie ma powodu, żeby się zgadzać na wcześniejsze wybory prezydenckie.

Otwarte jest tez pytanie, co po wyborach parlamentarnych: czy pomarańczowi potrafią stworzyć koalicję, która przejmie rządzenie krajem. Swoje listy wyborcze już zarejestrowali oddzielnie. Zachodzi więc obawa, że znów się nie dogadają.

Jedyna nadzieja w przyznanych Polsce i Ukrainie Mistrzostwach Europy w piłce nożnej: sport może złagodzić obyczaje polityków.

Podczas dzisiejszej wizyty w Warszawie premier Janukowycz mówił wyłącznie o piłce, mniej o polityce. Powiedział nawet znamienne zdanie: "Zapewniam, że wszystkie problemy polityczne będą rozwiązane na Ukrainie w duchu demokracji, będziemy tego przestrzegać. Do polityków zwracam się jednak z apelem, żeby nam nie przeszkadzali". Można się domyślić, że premier kierował te słowa do pomarańczowych i prezydenta Juszczenki.


WIĘCEJ

Reklama