Kraj

Próbka ratunku

Kultura, gdzie w szprychy koła przemocy toczącego się od pokoleń wsadzi się kij, ma szansę na coś w rodzaju równości.

Próbka kremu wyglądała banalnie i Grażyna nie zwróciłaby na nią uwagi, gdyby nie to, że ekspedientka, wręczając ją, powiedziała: „Zanim pani użyje, proszę przeczytać, co tam jest napisane. Uważnie”. Powiało marketingowym suspensem. Na opakowaniu widniały wyłącznie cyfry zaczynające się od kodu darmowej infolinii. Nachalna opowieść o produkcie? Ale to było co innego. Z tyłu małymi literami wyjaśniano, że numer telefonu nie jest nazwą marki, tylko darmową linią, pod którą można zadzwonić, gdy ktoś padnie ofiarą przemocy małżeńskiej. „Jeśli jesteś ofiarą lub znasz kogoś, kto nią jest, zadzwoń do nas”.

Puzzle wskoczyły na miejsce – zamiast zawodowego uśmiechu sprzedawczyni, autentyczny kontakt wzrokowy, w miejsce gestu wsunięcia próbki do siatki z zakupami – wręczenie jej z komentarzem. Wystarczyło rozejrzeć się po sklepie, w którym można kupić podstawowe produkty kosmetyczne, jak mydło, dezodorant czy podpaski, żeby zrozumieć, że przychodzące tu kobiety nie zawsze mają świadomość, że mogą prosić o pomoc.

Sylwia została ambasadorką innego kremu, przygotowywanego przez Fundację Feminoteka, która od lat działa na rzecz kobiet. Samo Dobro to marka ekologicznych kosmetyków, z których dochód w całości przeznaczony jest na finansowanie infolinii oraz pomocy psychologicznej i prawnej dla kobiet doświadczających przemocy, w tym seksualnej. Krem Demonella nie tylko nawilża skórę, ale i daje siłę: bo wsparcie i wyciągnięcie pomocnej dłoni to pierwszy krok do zmiany sytuacji tych, które tego potrzebują. To dostrzeżenie ich problemów, o których zwykle nie mówią głośno. Bo niezależnie od koloru skóry, pochodzenia, klasy społecznej czy stopnia zamożności, wszystkie, które są bite przez mężów czy partnerów, przyswoiły podstawową umiejętność – milczenia.

Polityka 18.2022 (3361) z dnia 26.04.2022; Felietony; s. 111
Reklama