Jak się załatwia „te sprawy”
Jak PiS załatwia „te sprawy”, czyli historia romansu posła Pięty
Tuż przed świętami wielkanocnymi na miejskiej drodze krzyżowej Izabela Pek szła za wszystkimi, na samym końcu. – Pomyślałam, że prominentom, którzy wcześniej mi się kłaniali, krzyż wcale nie będzie przeszkadzał, żeby obrzucić mnie błotem. Szłam z tyłu z myślą, że nikt mnie tam nie dopadnie – opowiada kobieta. Cała Polska usłyszała o niej w maju 2018 r., kiedy „Fakt” opublikował jej zwierzenia o tym, że łączyły ją intymne relacje z posłem Stanisławem Piętą. On, jak pamiętamy, publicznie przedstawiał się jako przykładny mąż, bardzo przywiązany do wiary katolickiej.
Kilka tygodni temu ruszył proces sądowy przeciwko wydawnictwu braci Karnowskich, który wytoczyła im Izabela Pek. – Poszłam do sądu, bo próbowano mnie skompromitować. W „Fakcie” byłam i chciałam pozostać anonimowa. Zależało mi, aby obnażyć potworną hipokryzję Pięty i obozu władzy. Na okładce „Sieci” zostałam przedstawiona jako prostytutka. Sugestia ta padała też wielokrotnie w samym artykule. Jak to ktoś trafnie ujął, zostałam zneutralizowana – opowiada Pek. Z okładki tygodnika Karnowskich krzyczał napis „Jak się załatwia polityka”.
Po prawie czterech latach od ujawnienia romansu działaczki PiS z politykiem tej partii można powiedzieć, że to Izabela Pek została załatwiona. Pięta, jak twierdzą jego partyjni koledzy, „pokazuje się z żoną, która mu podobno wybaczyła, odżył, ma się coraz lepiej”. Co więcej, jak udało nam się ustalić, Pięta wciąż należy do Prawa i Sprawiedliwości. Pek z nikim się nie pokazuje, stara się pozbierać.
Dudabus
Pek była związana z partią już od 2003 r., do młodzieżówki trafiła, jak miała niespełna 18 lat. W okręgu w Gdyni była najmłodszą i jedyną kobietą.