Tułaczka po lokalnych dworcach w poszukiwaniu zastępczych połączeń to osobna dyscyplina sportu.
Pociąg „ulega opóźnieniu”, „destynacja” się oddala, ale na szczęście obsługa „dedykuje” nam wagon restauracyjny, więc jakoś ta podróż minie. Pokraczna nowomowa wylewa się z głośników, błąd językowy na błędzie. Ale chociaż spędzimy z PKP 123 minuty dłużej, niż planowałyśmy, staramy się nie krzyczeć.
O tej spółce można pisać w nieskończoność. Najznakomitsi autorzy opisują swoje przygody w pociągach, bo podróżowanie to część naszego zawodu, zwłaszcza kiedy zaczyna się sezon festiwali literackich i targów.
Polityka
26.2022
(3369) z dnia 21.06.2022;
Felietony;
s. 87