Jean-Jacques Sempé zmarł w samym środku lata. Gazety napisały: „Odszedł twórca Mikołajka”. O ilustratorach rzadko się mówi, że to oni stworzyli postaci literackie, ale w przypadku Sempégo właśnie tak było. W latach 80., gdy „Wakacje Mikołajka” nie ukazały się jeszcze po polsku, któreś z pism dziecięcych – „Płomyk” lub „Płomyczek” – zamieściło fragment przekładu. Ilustracje zlecono znanemu krajowemu karykaturzyście. Jakoś się wywiązał, może i nie najgorzej, ale czy to miało znaczenie? Pamiętam tylko potworne rozczarowanie, że w miejscu Kleofasa i Alcesta zalęgły się jakieś nieznajome, obłe typy. A potem miesiące niepewności i wyczekiwania na książkę (proces wydawniczy ciągnął się w nieskończoność). I wreszcie ulgę, kiedy wygnaniec wrócił do łask i autorzy znów byli razem: René Goscinny i Jean-Jacques Sempé.
Dopiero wiele lat później pojawiły się dziwne mikołajkowe produkty, zilustrowane grafiką komputerową. Ostateczny dowód, że biznesowi nie wystarczy podcinanie gałęzi, na której siedzi. Musi wykarczować całe drzewo.
•
Zmarł 11 sierpnia, gdy sezon urlopowy trwał w najlepsze, pomimo suszy, pożarów i rekordowych upałów.
Francuskie wakacje należały do jego ulubionych tematów. „Chciałem rysować szczęśliwych ludzi” – wyjaśnił kiedyś. Podczas wakacji ludzie chcą pobyć szczęśliwi. Pracują nad tym ciężko na plażach, w pensjonatach i hotelach. Powszechne wakacje są relatywnie nowym wynalazkiem. Pojawiły się w tej samej epoce, co płatny urlop, motoryzacja, rozwój masowej turystyki. Stały się jednym z symboli powojennego dobrobytu, wspaniałej połowy XX w.
Dzieciństwo Sempégo przypadło na lata 30. i 40. Było okropne: biedne, smutne i krótkie.