Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Poseł PiS przegrał w Rudzie Śląskiej

Dlaczego w Rudzie Śląskiej nie powtórzył się scenariusz z Rzeszowa

Krzysztof Mejer wygrał z posłem PiS Markiem Wesołym (26,4 proc.), który kandydował z własnego komitetu, ale miał poparcie Jarosława Kaczyńskiego i miejscowych polityków PiS. Krzysztof Mejer wygrał z posłem PiS Markiem Wesołym (26,4 proc.), który kandydował z własnego komitetu, ale miał poparcie Jarosława Kaczyńskiego i miejscowych polityków PiS. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl
Wybory w Rudzie Śląskiej mogły być głośnym otwarciem powakacyjnego sezonu politycznego, ale z różnych powodów tak się nie stało.

W pierwszej turze wyborów prezydenckich w Rudzie Śląskiej (liczące niemal 140 tys. mieszkańców miasto sąsiadujące z Katowicami) zwyciężył były wiceprezydent Michał Pierończyk (36,4 proc.), startujący jako kandydat niezależny ze wsparciem części miejskich radnych i lokalnych działaczy opozycji. 25 września w drugiej turze Pierończyk zmierzy się z kandydatem o podobnym profilu – bezpartyjnym Krzysztofem Mejerem (26,9 proc.), także byłym wiceprezydentem miasta i wieloletnim radnym Rudy Śląskiej. Mejer o zaledwie 141 głosów wygrał z posłem PiS Markiem Wesołym (26,4 proc.), który kandydował z własnego komitetu, ale miał poparcie Jarosława Kaczyńskiego i miejscowych polityków PiS.

Wybory w Rudzie Śląskiej mogły być głośnym otwarciem powakacyjnego sezonu politycznego, ale z różnych powodów tak się nie stało. Debaty przedwyborcze transmitowane w ogólnopolskiej telewizji, pielgrzymki partyjnych liderów, atmosfera rywalizacji PiS z opozycją – tego zabrakło w tej kampanii. Starcie na Śląsku tylko w minimalnym stopniu przypominało zeszłoroczną potyczkę w Rzeszowie. Wówczas już w pierwszej turze prezydentem został Konrad Fijołek, popierany przez całą centrową i lewicową opozycję, a wyborcy prawicy podzielili się na zwolenników Ewy Leniart (PiS) i ziobrysty Marcina Warchoła. Wtedy ze stolicy Podkarpacia popłynął prosty komunikat: opozycja potrafi się zjednoczyć i przekonująco pokonać obóz rządzący.

W Rudzie Śląskiej tak nie było, nie tylko dlatego, że miasto jest mniejsze od Rzeszowa i nie jest stolicą województwa. Różne lokalne zależności i układy sprawiły, że partie opozycyjne nie wystawiły wspólnego silnego kandydata. Pierończyka popierała lokalna Platforma i Nowoczesna. Mejera – m.in. Polska 2050 i Nowa Lewica oraz prezydenci Łodzi (Hanna Zdanowska), Rzeszowa (Fijołek) i Sopotu (Jacek Karnowski).

Polityka 38.2022 (3381) z dnia 13.09.2022; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 7
Oryginalny tytuł tekstu: "Poseł PiS przegrał w Rudzie Śląskiej"
Reklama