Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Biblia według Dody

Wbrew potocznemu poglądowi, ktoś, kto „w nic nie wierzy”, to niekoniecznie ateista.

Doda wygrała proces przeciwko Polsce w sztrasburskim trybunale. Anachronicznemu artykułowi 196 kk Europa pogroziła palcem, a przynajmniej pogroziła polskim prokuraturom i sądom, które w swej religijnej gorliwości stosują go tak daleko poza literą i duchem przepisu, że nawet mówiąca z szacunkiem o katolicyzmie i Biblii Doda została skazana na grzywnę – tylko dlatego, że w swoim prostym języku wyraziła słuszną myśl, iż księgi biblijne to legendy, być może nawet pisane w natchnieniu, któremu pomógł alkohol i narkotyki, legendy, których nie można traktować dosłownie, lecz które mimo to mają swoją wartość etyczną i wychowawczą.

Każdy może sobie znaleźć inkryminowany wywiad z Dodą z 2009 r., a przekona się sam, jak groźnym zamachem na wolność słowa było pociągnięcie jej do odpowiedzialności. Ja zaś dla uczczenia zwycięstwa Doroty Rabczewskiej i w podzięce za jej determinację chciałbym poświęcić kilka słów komentarza innej jej wypowiedzi ze słynnego wywiadu, w której to powtarza twierdzenie tyleż powszechnie aprobowane, co niejasne. Doda powiedziała mianowicie, że „wierzy w to, co jest (…) w to, na co są dowody”. I dodała, że „fajnie, że każdy w coś wierzy; ja też w coś wierzę”. Co to właściwie znaczy?

Tak to rozumiem, że cały nasz wysiłek życia i całokształt naszych przeżyć i doświadczeń, a także uczuć i relacji z innymi musi mieć jakiś sens i wartość. Gdyby wszystko było mierzwą, iluzją, zapadającą się w nicość, to życie byłoby jakimś gigantycznym oszustwem. Przed poczuciem bezsensu obronić nas może jedynie wiara. Wiara „w coś”, co samo, będąc wieczną i niezachwianą podstawą rzeczywistości i ludzkiego życia, sprawia, że nasze przemijające życie ma jakiś ostateczny, niepodważalny sens. Nawet przeto ludzie niereligijni, niewierzący w osobowe bóstwo, muszą odwoływać się do jakiejś „siły wyższej”, aby ich świat się nie rozpadł.

Polityka 40.2022 (3383) z dnia 27.09.2022; Felietony; s. 95
Reklama