Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Zmiany w „bunkrze” przy Karowej. Czy nowy szef BBN sobie poradzi, gdy za granicą wojna?

Biuro Bezpieczeństwa Narodowego Biuro Bezpieczeństwa Narodowego Henryk Jackowski / BEW
Kim jest i co robi polski „doradca ds. bezpieczeństwa narodowego”? Czy wojskowy lekarz Jacek Siewiera to dobry kandydat na szefa BBN w obliczu wojny? Jego poprzednik Paweł Soloch doradzał Andrzejowi Dudzie siedem lat i starł się z Antonim Macierewiczem.

Rezygnacja Pawła Solocha, która formalnie stanie się faktem 10 października, zakończy urzędowanie drugiego najdłużej pełniącego to stanowisko szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Solocha przebija tylko związany z Aleksandrem Kwaśniewskim Marek Siwiec – o 50 dni. Inne to były czasy, inny obóz polityczny, ale gdy się głębiej zastanowić, podobieństw między nimi jest sporo. Obaj nie mieli wcześniej bliższych związków z polityką bezpieczeństwa i strategiczną, ale też obaj musieli doradzać prezydentowi Polski w trudnych czasach.

W erze Kwaśniewskiego i Siwca chodziło o wejście Polski do NATO, integrację wojskową z sojusznikami i test braterstwa broni w „wojnie z terrorem” po zamachach 11 września 2001 r. Urzędowanie Andrzeja Dudy i Solocha zdominowało narastanie rosyjskiej agresji przeciw Ukrainie i militarna aneksja Białorusi, a w kraju przebudowa sił zbrojnych, powołanie WOT, rosnące zbrojenia i coraz silniejsze wplątanie bezpieczeństwa militarnego w politykę partyjną i wyborczą.

Szefowie BBN nigdy nie byli szczególnie aktywni w publicznej debacie, ale w ostatnich latach rola Pawła Solocha jako wyraziciela celów polskiej strategii bezpieczeństwa i sposobów jej realizacji stale rosła. Też z powodu dość jednostronnego podejścia szefa MON, marginalizacji w tej dziedzinie MSZ i praktycznego wyciszenia szefa sztabu generalnego.

Czytaj też: Na Bałtyku robi się bardzo groźnie. Czy Polska ma się czym bronić?

Soloch.

Reklama