Polska mniej ułomnych
Społeczeństwo desperacko próbuje skontaktować się z władzą
Media informują o desperackich próbach nawiązania przez społeczeństwo bezpośredniego kontaktu z władzą. Oto fakty z ostatniego tygodnia: 1. związkowcy z Sierpnia ’80 pojawiają się w biurze poselskim premiera Morawieckiego, żeby zapytać, co z inwestycjami w górnictwo i gdzie jest obiecywany tani węgiel, a gdy nie zastają ani premiera, ani nikogo innego, uznają obiekt za pustostan i próbują zamurować wejście. 2. w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej pojawia się młody obywatel żądający widzenia z prezesem, ale zostaje obezwładniony przez policję. Zdaniem funkcjonariuszy Jarosław Kaczyński miał dużo szczęścia, bo napastnik znajdował się pod wpływem „agresywnego języka, którego opozycja używa w debacie publicznej” i prawdopodobnie chciał nim prezesa zaatakować.
Podejrzewa się, że na poczynania sprawców obu zajść miały wpływ niskie kwalifikacje umysłowe i utrata kontaktu z rzeczywistością, w efekcie czego uznali, że mają prawo zadawać premierowi i prezesowi trudne pytania. Niewykluczone zresztą, że chętnych do zadawania pytań będzie więcej, bo z najświeższego sondażu CBOS wynika, że przeciwko działaniom Morawieckiego opowiada się aż połowa badanych Polaków, a tylko jedna czwarta ocenia je dobrze. To najgorsze notowania tego premiera w historii; zdaniem rządzących stanowią one dowód, że poziom umysłowy Polaków z miesiąca na miesiąc się obniża.
Potwierdził to na spotkaniu w Radomiu Jarosław Kaczyński, według którego krytykowanie rządu i popieranie opozycji świadczy o umysłowym nierozgarnięciu, dotykającym coraz szersze kręgi społeczeństwa. Nie wiadomo, czy z tak nierozgarniętym społeczeństwem Polska zdoła sprostać stojącym przed nią wyzwaniom XXI w., takim jak przeciwstawienie się niemieckiej kolonizacji, walka z ideologią LGBT+ czy obrona cywilizacji chrześcijańskiej i życia poczętego.