Wysłannikowi gazety „Kommiersant” niezbyt spodobał się odsłonięty pod koniec listopada w Moskwie pomnik Fidela Castro: „Tutaj, na placu Fidela Castro, początkowo zamierzaliśmy umieścić pomnik w samym środku – tłumaczy nam architekt Andriej Biełyj. Ale tu są ciągi komunikacyjne i trzeba było zrobić tak jak widać. Faktycznie, nie można nie zauważyć, że Fidel stoi bliżej jednego krańca drogi, jakby chciał kogoś przepuścić. – Tak go ustawiliśmy, żeby tłem dla niego był park – wyjaśnia architekt. Niestety, wyszło tak, jakby Fidel zmierzał z parku prosto do klatki sąsiedniego domu w jakichś swoich rewolucyjnych sprawach. Trzyma przy tym w ręku cygaro. Jak wiadomo, rzeźbiarz musi w takich przypadkach mocno uważać, żeby nie umieścić jednego cygara w ręku, a drugiego w ustach, jak to się zdarzyło z pomnikiem Lenina, gdy dopiero po odsłonięciu zauważono, że wódz rewolucji ma jedną czapkę w ręce, a drugą na głowie”.
Bogusław Linda zapytany przez „Newsweeka”, jak mu się podoba Polska 30 lat po premierze „Psów”, nie hamuje się: „Strasznie mi się nie podoba, bo nadużywa się władzy, łamie prawo, kupczy stanowiskami i kasą dla swoich. (…) Władzę zdobyli ci, którzy cynicznie wykorzystali elektorat sfrustrowanych, biednych ludzi, tych wszystkich nieszczęśników i zakompleksionych, niepotrafiących powiedzieć słowa w obcym języku, którzy zawsze byli lekko chowani pod dywan, bo wstyd było ich pokazać. Którym w kościołach mówi się, jak mają wyglądać ich rodziny… Umiejętnie podsycani dowiedzieli się, że są silni, i doprowadzili do zmiany władzy. Teraz wiedzą, że to oni rządzą tym krajem i mają rację. I to jest straszne. Wstyd mi jest za mój kraj i to najbardziej mnie boli.