Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Jak Morawiecki zirytował PiS

Mateusz Morawiecki, Marzena Maląg i Joachim Brudziński Mateusz Morawiecki, Marzena Maląg i Joachim Brudziński Radek Pietruszka / PAP
Dobrze zorientowani rozmówcy z obozu władzy – i to ze wszystkich frakcji – są zgodni, że Morawiecki odegrał swoje przedstawienie. Najważniejszymi widzami byli jego liczni przeciwnicy.

W Nowy Rok w PiS gruchnęła wiadomość, że Mateusz Morawiecki nazajutrz organizuje konferencję prasową. Niby nic dziwnego, gdyby nie to, że zaplanowano ją w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej, i to w czasie, kiedy Jarosław Kaczyński leży w szpitalu po operacji kolana. Poirytowana Beata Szydło, uprzedzając wystąpienie Morawieckiego, przypomniała w poniedziałek rano na Twitterze wypowiedź sprzed dekady Jana Krzysztofa Bieleckiego, szefa Rady Gospodarczej przy premierze Tusku, o tym, że reforma wieku emerytalnego będzie pierwszą sprawą, jaką zajmie się Rada. Nie musiała dodawać, że w Radzie Tuska był Morawiecki. Ten się jednak tym nie przejął, bo cztery godziny później wypominał Tuskowi, że „dokładnie 10 lat temu PO i PSL wystawiły pewnego rodzaju wyrok na wszystkich polskich pracowników”, podnosząc wiek emerytalny. Kilka razy powtórzył, że PiS reformę emerytalną odwrócił i dał 13-stki, 14-stki. Bez mrugnięcia okiem, mówił o tym, jak ważna w polityce jest… wiarygodność.

Dobrze zorientowani rozmówcy z obozu władzy – i to ze wszystkich frakcji – są zgodni, że Morawiecki odegrał swoje przedstawienie. Najważniejszymi widzami byli jego liczni przeciwnicy. Ziobryści, Szydło i jej ludzie, grupa Sasina, zakon PC i wszyscy, którzy liczą na to, że wymęczony Morawiecki dojedzie do wyborów, a potem już się nie podniesie.

Gest Brudzińskiego

Nowogrodzką premier wybrał celowo. – Taka konferencja powinna odbyć się w Kancelarii Premiera. Ale on wolał przyjechać na Nowogrodzką, by pokazać, że – jak to ujął – „kiedy prezes dochodzi do siebie”, on go tu zastępuje – twierdzi nasz rozmówca, raczej z tych mniej życzliwych szefowi rządu. O to, dlaczego ta konferencja była w siedzibie PiS, choć premier tam bardzo dawno nie występował, pytamy też człowieka z jego otoczenia: – Bo to element polityki partyjnej, a nie polityki rządowej.

Polityka 3.2023 (3397) z dnia 10.01.2023; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 7
Reklama