Grząska glina
Komendant Szymczyk odchodzi. Dwa oblicza człowieka, który wysadził reputację polskiej policji
O dymisji Jarosława Szymczyka jako pierwsze poinformowało na początku tygodnia Radio Zet. Według wstępnych doniesień komendant główny policji miał ją złożyć we wtorek. Ostatecznie opuścił stanowisko w czwartek w południe. Jak donosi PAP, uroczystość pożegnalna odbyła się w jednym z budynków KGP na warszawskim Mokotowie.
Gen. Szymczyk i tak nie zachowałby stanowiska, co nowa większość parlamentarna zapowiadała już dawno temu. Niedługo po wyborach komendant zwołał do siebie komendantów wojewódzkich, którym zaproponował dobrowolne odejście, dzięki temu mieli zachować przywileje z dodatkami funkcyjnymi.
Sam Szymczyk zaś dostanie podwyżkę dodatku służbowego, o czym poinformował niedawno poseł KO Krzysztof Brejza. Jego emerytura wyniesie aż 21 tys. zł. Tymczasowym następcą komendanta został jego zastępca nadinsp. Paweł Dobrodziej, niesławny dowódca stołecznej policji w kulminacyjnym okresie Strajków Kobiet. Szymczyk ma pozostać w dyspozycji kadrowej do połowy stycznia – to szef MSWiA zdecyduje, kiedy odejdzie na emeryturę.
Pani komendantowa
Jak to było z komendantem Szymczykiem, zanim zasłynął w całym kraju przez sprawę granatnika?
W styczniu sześć lat temu, w karnawale, szczególnym eventem stał się Czwarty Charytatywny Bal Oficerski Policji pod patronatem pierwszej damy Agaty Kornhauser-Dudy i pod honorowym przewodnictwem Małgorzaty Szymczyk, żony komendanta głównego. Czwarty z kolei, bo na pierwszy zaproszono policyjne, wojskowe i państwowe szarże 94 lata wcześniej, w lutym 1929 r. Na balu zbierano pieniądze na pomoc dla ubogich policyjnych rodzin i tych, w których ojciec czy mąż poległ na służbie.
Reaktywowanie balu w celu kontynuowania szczytnego przesłania – jego obecną istotą jest wspieranie Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach – przypisuje się Małgorzacie Szymczyk.