KMPT działa w ramach Biura Rzecznika Praw Obywatelskich na mocy Europejskiej konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu tortur. Do stycznia podlegał zwolnionej niespodziewanie zastępczyni RPO dr Hannie Machińskiej.
Czytaj także: Tysiące ludzi wraca do więzienia w Polsce. Drugi raz, trzeci, siódmy
Podtapianie, podduszanie, bicie
Kontrolerzy przeprowadzili w Barczewie wizytację, żeby sprawdzić, jak działa zmieniony latem kodeks karny wykonawczy. Nowe zasady wykonywania kary nazwano hucznie „Nowoczesnym więziennictwem”. W ich ramach m.in. ograniczono więźniom kontakt z rodziną i obrońcami, zniesiono nagrody (pozostawiając jedynie kary) i praktycznie odebrano możliwość skarżenia się na złe traktowanie: kierownictwo więzienia może uznać skargę za „oczywiście bezzasadną” i zostawić bez rozpoznania.
„Osadzeni są wyciągani z celi, doprowadzani do pomieszczeń niemonitorowanych, gdzie następnie są bici, obrażani, zastraszani, podduszani, a nawet podtapiani (tzw. waterboarding). W niektórych przypadkach funkcjonariusze zakładają więźniom na głowę czarny worek lub mokry ręcznik” – czytamy w raporcie KMPT. Jest też informacja o pobiciu jednego z więźniów, które doprowadziło do zatrzymania akcji serca, ale nie wezwano pogotowia. Ponieważ monitoring zarejestrował wygląd więźnia po pobiciu, usiłowano oskarżyć o nie więźniów z jego celi.
Tortury stosowane mają być np. w gabinecie lekarskim, bo tam nie ma monitoringu. Jednocześnie w barczewskim więzieniu od 2021 r. nie zanotowano żadnego przypadku stosowania środków przymusu bezpośredniego (unieruchomienie, zamknięcie w tzw.