Miej własną politykę.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Tortury i okrucieństwo w polskim więzieniu. Wstrząsający raport RPO

Zakład karny w Barczewie Zakład karny w Barczewie Tomasz Waszczuk / Agencja Wyborcza.pl
W zakładzie karnym w Barczewie funkcjonariusze mieli stosować wobec więźniów tortury, w tym podtapianie – wynika z raportu Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur.

KMPT działa w ramach Biura Rzecznika Praw Obywatelskich na mocy Europejskiej konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu tortur. Do stycznia podlegał zwolnionej niespodziewanie zastępczyni RPO dr Hannie Machińskiej.

Czytaj także: Tysiące ludzi wraca do więzienia w Polsce. Drugi raz, trzeci, siódmy

Podtapianie, podduszanie, bicie

Kontrolerzy przeprowadzili w Barczewie wizytację, żeby sprawdzić, jak działa zmieniony latem kodeks karny wykonawczy. Nowe zasady wykonywania kary nazwano hucznie „Nowoczesnym więziennictwem”. W ich ramach m.in. ograniczono więźniom kontakt z rodziną i obrońcami, zniesiono nagrody (pozostawiając jedynie kary) i praktycznie odebrano możliwość skarżenia się na złe traktowanie: kierownictwo więzienia może uznać skargę za „oczywiście bezzasadną” i zostawić bez rozpoznania.

„Osadzeni są wyciągani z celi, doprowadzani do pomieszczeń niemonitorowanych, gdzie następnie są bici, obrażani, zastraszani, podduszani, a nawet podtapiani (tzw. waterboarding). W niektórych przypadkach funkcjonariusze zakładają więźniom na głowę czarny worek lub mokry ręcznik” – czytamy w raporcie KMPT. Jest też informacja o pobiciu jednego z więźniów, które doprowadziło do zatrzymania akcji serca, ale nie wezwano pogotowia. Ponieważ monitoring zarejestrował wygląd więźnia po pobiciu, usiłowano oskarżyć o nie więźniów z jego celi.

Tortury stosowane mają być np. w gabinecie lekarskim, bo tam nie ma monitoringu. Jednocześnie w barczewskim więzieniu od 2021 r. nie zanotowano żadnego przypadku stosowania środków przymusu bezpośredniego (unieruchomienie, zamknięcie w tzw. celi zabezpieczającej). Zastosowanie takich środków musi być odnotowane oraz udokumentowane, a sąd penitencjarny może zbadać zasadność i prawidłowość ich zastosowania. Tortury w niemonitorowanym pomieszczeniu są poza kontrolą. W raporcie KMPT z Barczewa sytuację tę opisano jako „utrzymywanie dyscypliny w sposób nieformalny”.

Już w trakcie wizytacji więźniowie, którzy rozmawiali z kontrolerami, byli zabierani z celi przez funkcjonariuszy SW pod pretekstem wyjścia do ambulatorium i prowadzeni do pomieszczenia działu ochrony, gdzie wypytywano ich, o co byli pytani i co powiedzieli.

Więzień, który złożył oficjalną skargę, opowiedział, że „po doprowadzeniu go do niemonitorowanego pokoju lekarskiego został poddany torturom polegającym na podtapianiu, które polega na sprowadzeniu go siłą do pozycji leżącej, założeniu na jego twarz ręcznika i polewaniu go wodą z miski”. Inny mężczyzna, który złożył oficjalną skargę, opisał, że najpierw został „popchnięty na ścianę i ustawiony twarzą do niej, wykręcono mu ręce do tyłu, a następnie dwóch funkcjonariuszy pociągnęło go za nogi, w efekcie czego upadł na ziemię. Został przeciągnięty po ziemi, po czym wykręcano mu ręce do tyłu, trzymano za nogi podniesione do góry (leżał na brzuchu), zaś jeden funkcjonariusz uciskał mu kolanem kark i bił go ręką po głowie. Następnie funkcjonariusze mieli wlać do czarnego worka na śmieci wodę, podnieśli mu głowę do góry i założyli na nią worek, po czym zaczęli podduszać, w efekcie czego stracił przytomność. Po jej odzyskaniu funkcjonariusze położyli mu głowę na boku i zaczęli polewać ją wodą”.

W tych dwóch sprawach kontrolerzy KMPT złożyli doniesienie do prokuratury. Zwrócili się też do Centralnego Zarządu Służby Więziennej i Ministerstwa Sprawiedliwości. Na razie – jak dowiedział się „Dziennik Gazeta Prawna” – oba urzędy podważają wiarygodność raportu, twierdząc, że istnieje możliwość „wystąpienia wady raportu polegającej na braku obiektywizmu autora opracowania, który wstąpił w spór z dyrekcją kontrolowanego zakładu karnego”. Spór zaś polegał na tym, że jednego z kontrolerów funkcjonariusze nie chcieli wypuścić z pomieszczenia, gdzie rozmawiał z więźniami, do toalety.

Czytaj także: O pułapkach, w które wpadają kobiety wychodzące z więzienia

Zmiękczanie

Inne nadużycia opisane w raporcie KMPT w Barczewie to – oprócz zastraszania – także zmuszanie więźniów do podpisywania oświadczeń, że nie palą papierosów, żeby móc ich wcisnąć do celi dla niepalących, lub że rezygnują dobrowolnie z możliwości odbywania kary w reżimie półotwartym. Stosowane są też nieregulaminowe kary, np. zabieranie telewizora lub uniemożliwienie rozmowy przez telefon. Poza tym dla „zmiękczenia” niegrypsujących więźniów daje się do celi z grypsującymi, gdzie są szykanowani i wykorzystywani, co można uznać za okrutne traktowanie.

Z raportu po wizytacji w Barczewie dowiadujemy się też, że skutkiem wprowadzenia zmian przez nowelizację „Nowoczesne więziennictwo”, oprócz ograniczenia kontaktów z rodziną, obrońcami i uniemożliwienia składania skarg, jest też zwiększenie liczby więźniów zakwalifikowanych jako „niebezpieczni”. To tendencja widoczna w całym kraju. Kolejny efekt nowelizacji: „W pokojach wychowawców i psychologów wyodrębnione zostały strefy, w których mogą przebywać osadzeni. Żółtą taśmą na podłodze wyznaczono powierzchnie o szerokości ok. 50 cm (od drzwi wejściowych w głąb pokoju). Drzwi do tych pokoi wyposażono w szybkę umożliwiającą obserwację i nadzór przebiegu wizyty”.

W Barczewie wśród mężczyzn przebywa także skazana transpłciowa kobieta, w trakcie tranzycji. KMPT ocenia, że sposób, w jaki jest traktowana – nie tylko w Barczewie, bo przebywała w różnych zakładach – można ocenić jako tortury: utrudnianie terapii hormonalnej, umyślne zwracanie się w męskiej osobie, wyśmiewanie. Przebywa na oddziale dla „niebezpiecznych” – wyłącznie z powodu transpłciowości. To skutkuje m.in. stałym przebywaniem w izolacji i ciągłymi „kontrolami osobistymi” (rozebranie do naga, kontrola „otworów ciała”) przeprowadzanymi przez funkcjonariuszy mężczyzn. „Wielokrotnie dokonywała samouszkodzeń i prób samobójczych z powodu poczucia bezradności i samotności. W wielu opiniach psychologicznych i psychiatrycznych pojawiają się wpisy informujące o długotrwałym kryzysie psychicznym i cechach depresyjnych” – czytamy w raporcie.

KMPT zauważa w dokumencie, że w polskim więziennictwie nie wprowadzono żadnych standardów postępowania z osobami transpłciowymi i w ogóle – LGBT+.

Czytaj także: Wiezienia: tak się siedzi

Myślenie à la Ziobro

Kolejny obszar okrutnego traktowania to osoby niesamodzielne z powodu wieku czy niepełnosprawności. „W dniu wizytacji w Zakładzie przebywał 78-letni mężczyzna, który ze względu na swoje dolegliwości wymagał niemal całodobowej opieki innych osób oraz leczenia w szpitalu dla przewlekle chorych. Osadzonemu dokucza ból kręgosłupa, chora prostata, problemy ze słuchem oraz demencja. W związku ze swoimi schorzeniami praktycznie nie wychodzi poza celę mieszkalną. Przebywa w standardowej celi, bez prysznica, co też jest problematyczne, ponieważ 10-minutowa kąpiel w łaźni jest dla niego trudna do wykonania”.

Więźniem opiekują się współosadzeni, co narusza standard wynikający z orzecznictwa Trybunału Praw Człowieka, który mówi, że „pozbawienie wolności osób z poważną niepełnosprawnością fizyczną w warunkach nieodpowiednich do ich stanu zdrowia lub pozostawienie tych osób w rękach współwięźniów, by udzielali pomocy przy kąpieli oraz ubieraniu lub rozebraniu, stanowi poniżające traktowanie”.

Za naruszenie zasad humanitarnych warunków odbywania kary można też uznać to, że aresztanci praktycznie nie są wypuszczani z cel: dziennie mają godziną spaceru i możliwości korzystania ze świetlicy. Zgodnie ze standardami i zaleceniami Europejskiego Komitetu do Spraw Zapobiegania Torturom oraz Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu albo Karaniu aresztanci powinni spędzać poza celą minimum 8 godz. dziennie i mieć w tym czasie możliwość pracy lub uczestnictwa w rozmaitych zajęciach.

Także warunki bytowe nie spełniają standardów. Są aż 22 cele 16-osobowe i jedna 15-osobowa. Przy takim nagromadzeniu więźniów łatwiej o konflikty, trudniej o kontrolę. Warunki ogólne są nie najlepsze: od lat nie ma pieniędzy na remont, odpada tynk, przeciekają sufity, są insekty, w niektórych kącikach sanitarnych nie działało światło, niektóre materace na łóżkach są zapleśniałe, ręczniki, koce i ubrania – brudne.

Dostęp więźniów do psychologa jest utrudniony, na 684 więźniów jest de facto trzech psychologów (czwarty na długotrwałym zwolnieniu). Na jednego psychologa przypada więc 228 osadzonych.

Atmosfera przyzwolenia

Trudno nie skojarzyć tych warunków i sposobu taktowania więźniów z ogólną atmosferą przyzwolenia na przemoc. PiS, a także sam Zbigniew Ziobro – jako minister odpowiedzialny za więziennictwo – od lat powtarzają, że w więzieniach powinny panować takie warunki, żeby przestępcy bali się tam trafiać. Zeszłoroczna zmiana kodeksu karnego wykonawczego odchodzi od zasad humanitarnego traktowania i ogranicza kontrolę sądową nad wykonaniem kary. Do tego doszło zaostrzenie kodeksu karnego, drastyczne i nieracjonalne wobec spadku przestępczości o 30 proc. w ciągu 10 lat.

Polska była dla krajów byłego obozu socjalistycznego wzorem reformy sądownictwa i humanizacji wykonania kary. Nasi więziennicy jeździli tam z polskim know-how jako eksperci. Reforma po 1989 r. była skierowana na humanizowanie traktowania więźniów, respektowanie wobec nich praw człowieka, otwarcia więzień na kontrolę społeczną i pracę organizacji pozarządowych z więźniami. Celem odbywania kary miała być przede wszystkim resocjalizacja. Teraz wracamy do sytuacji z PRL, gdzie jedynym celem kary była izolacja, a jedynym oczekiwaniem władzy wobec więziennictwa było to, by o tym, co się w nim dzieje, było cicho, a więźniowie nie uciekali i nie buntowali się.

W sprawę wyjaśnienia tortur w więzieniu w Barczewie oprócz RPO zaangażowała się Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Nie jest to przypadek odosobniony, ale symboliczny, podobnie jak tortury na komendzie policji we Wrocławiu wobec Igora Stachowiaka, zakończone jego śmiercią. Tam także ofiarę wzięto do niemonitorowanego pomieszczenia. Reakcja Ministerstwa Sprawiedliwości, więziennictwa i prokuratury na skargi na tortury w Barczewie będzie wyznacznikiem standardu – także dla funkcjonariuszy w innych więzieniach.

Czytaj także: Kolejki do więzień dużo dłuższe niż za rządów PO

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną