PiS prędzej czy później straci władzę, a jego ludzie będą musieli odejść z instytucji, spółek, zarządów i rad nadzorczych, w których partia ich ulokowała. Bez pieniędzy PiS ani ich nie zatrzyma przy sobie, ani oni nie będą mieli się z czego utrzymać. Dlatego też władze partii postanowiły wyposażyć swoich ludzi w trwały majątek, który pomoże im przetrwać chude lata. Program oficjalnie nazywa się „Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania”. Ale nawet w PiS śmieją się, że to program rozwoju potencjału infrastrukturalnego partii – okrzyknięty przez media Willa Plus.
W sumie poszło na to 40 mln zł z publicznych pieniędzy, które trafiły do 42 organizacji. Większość zgarnęły te związane z PiS i Kościołem. Jak ustaliła POLITYKA, partia zamierza odpowiedzieć na „ataki medialne” przedstawiając listę nieruchomości, które Skarb Państwa przekazał przed nastaniem „dobrej zmiany”. Na liście znalazło się Kolegium Europy Wschodniej, fundacja założona w 2001 r. z inicjatywy Jana Nowaka-Jeziorańskiego z siedzibą w Zamku Wojnowice (25 km od Wrocławia), a także nieruchomość podarowana na siedzibę Fundacji Bronisława Geremka w Warszawie.
„Nie dajemy lewakom” – tłumaczył „kryteria” programu minister Czarnek, którego resort rozdzielał środki. PiS mógł dać tym, którzy z edukacją nie mają nic wspólnego, bo w ustawie, która miała wspierać walkę z pandemią w szkołach rządzący przemycili zapis, zgodnie z którym „w celu realizacji polityki oświatowej państwa minister właściwy do spraw oświaty i wychowania może ustanowić programy inwestycyjne”. I tak ustanowił, że te 40 mln zł zamiast na szkoły, pójdzie na Willę Plus. Przedwojenna 412-metrowa, 11-pokojowa willa na warszawskim Mokotowie trafi zatem do Fundacji Polska Wielki Projekt (ta dostała na nią 5 mln zł).