Miej własną politykę.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Wiemy, że nie wiemy

Podczas wojny pisanie schodzi na dalszy plan.

Nienawiść jest zaraźliwa. Nienawiść jest toksyczna. „Nienawiść jest jak używka: może smakować, ale dewastuje wewnętrznie nadawcę i odbiorcę”, powiedział profesor Bogdan de Barbaro. Zwrócił uwagę, że organizowanie państwa w oparciu o przemoc jest przestępstwem. Podobnie jak organizowanie naszej sfery publicznej, w której sączy się jad z telewizora i z każdego politycznego wystąpienia. Jesteśmy tym zatruwani, powoli, a skutecznie. W takiej atmosferze trudno oddychać. Marzyć, troszczyć się. Smog nienawiści osiada na myślach.

Mija prawie rok od wybuchu wojny w Ukrainie. Od początku rosyjskiej inwazji do końca 2022 r. prawie 17 mln Ukraińców musiało opuścić swój kraj. Do Polski wjechało ponad osiem i pół miliona uciekinierów. Początkowy zryw pomocowy przekształcił się przez te dwanaście miesięcy w zorganizowaną pomoc humanitarną. Większość osób wróciła do domów, inne pojechały dalej, do rodzin na Zachodzie. Niektóre zostały w Polsce i znalazły stałą pracę, a ich dzieci kontynuują naukę w polskich szkołach. Informacje o tym, co się dzieje na froncie, przeszły z głównych na dalsze strony gazet. Wojna spowszedniała i tylko wyjątkowo bestialskie wydarzenia przebijają się do serwisów informacyjnych. Pierwszy szok ustąpił przystosowaniu do sytuacji. Człowiek umie być elastyczny, nawet w piekle. Musi przeżyć, robi więc wszystko, aby codzienność zastąpiła koszmar.

Zmieniły się również postawy komentatorów. Z początkowego zapału analizowania każdego słowa Putina i reakcji Zełenskiego zostały skromne przebąkiwania, że „wojna potrwa jeszcze długo”. W mediach na zachodzie Europy wojna pojawia się już głównie jako upierdliwość związana z podwyżkami cen energii i skokiem cen różnych towarów. Podobno część korporacji już przygotowuje się do wielkiej odbudowy i wielomilionowych biznesów.

Polityka 7.2023 (3401) z dnia 07.02.2023; Felietony; s. 87
Reklama