Szprychą w las
Szprychą w las. Tak CPK i PKP PLK modernizują nam sieć komunikacyjną
Blisko 200 ha lasu do wycięcia, wywłaszczenia prywatnych gruntów, miliardowe koszty, pociągi mknące przez warszawską aglomerację z prędkością 250 km/h. A wszystko po to, żeby je przyspieszyć o kilka minut. Tak oto CPK ręka w rękę z PKP PLK modernizują nam sieć komunikacyjną.
Inwestycja nazywa się niewinnie: „Zwiększenie przepustowości (pociągów) na odcinku Warszawa Wschodnia–Nasielsk”. Chodzi o wylotową część linii kolejowej nr 9 ze stolicy do Gdańska, skądinąd w latach 2006–14 już zmodernizowaną z funduszy UE. Obecne trzy tory to jednak wciąż za mało i przydałoby się dobudować czwarty. Tyle że powołaniem wielkiego planisty z CPK jest czynić rzeczy naprawdę wielkie. Z rozmachem godnym tej instytucji machnął więc projekt kolejnej ze „szprych”, które mają obsługiwać lotnisko w Baranowie.
Żaden więc banalny czwarty tor, tylko węzeł komunikacyjny z rozchodzącym się osobnym traktem dla kolei szybkiej prędkości, która pomknie szerokimi łukami na potężnych betonowych estakadach, kilkadziesiąt metrów nad ziemią. Szkopuł w tym, że akurat w tym miejscu – czyli w sąsiedztwie warszawskiej Choszczówki – rozciągają się lasy legionowskie, będące ostoją przyrody, miejscem rekreacji dla mieszkańców prawobrzeżnej Warszawy, również pochłaniaczem zanieczyszczeń z pobliskiej spalarni śmierci Czajka. Ale cóż począć, przecież to człowiek czyni sobie ziemię poddaną. W trakcie konsultacji społecznych PKP mówiło o marnych kilkunastu hektarach, przezornie jednak nie wliczając wielkich przestrzeni lasu, które mają zostać otoczone torami. A tam też raczej nie da się uniknąć siekierezady i łącznie pod wyrąb może pójść nawet 200 ha.
Do tego dojdą jeszcze liczne wywłaszczenia. I kiedy już planowana na lata 2030–36 inwestycja zostanie zrealizowana, szybka kolej pomknie z prędkością 250 km/h przez Wieliszew, Legionowo i warszawską Białołękę, żeby jakoś wyhamować na Warszawie Wschodniej.