Kraj

Od Moczara do Czarnka

Rok 1968 oznaczał coś innego dla pracowników i studentów uczelni zachodnich, a coś zupełnie odmiennego dla ich polskich odpowiedników. Tam, w USA, we Francji, w Niemczech ten czas to święto dzieci kwiatów, flower power, okres rewolucji obyczajowej i seksualnej, walki z oportunizmem starszego pokolenia i wojną w Wietnamie. U nas kojarzy się go z antysemickimi ekscesami, biciem gazrurkami, zmuszaniem do emigracji wybitnych intelektualistów (ale także tysięcy zwykłych obywateli, którzy mieli tego pecha, że byli z pochodzenia Żydami), wreszcie – z haniebnym udziałem polskiego wojska w inwazji na Czechosłowację.

Dziś, po ponad pół wieku, sytuacja fundamentalnej różnicy w sytuacji społeczności akademickiej na Zachodzie i w Polsce wydaje się powtarzać. Problemem uniwersytetów amerykańskich jest źle rozumiana i rozciągana do granic absurdu poprawność, polityka tożsamości, postulaty chronienia studentów przed treściami, które mogłyby wprawić ich w dyskomfort psychiczny i intelektualny, rewizja programów nauczania pod dyktandem dobrze zorganizowanych grup nacisku. Skutkuje to autocenzurą wykładowców, nauczaniem wygodnych i bezpiecznych banałów, unikaniem kontrowersji w badaniach, konformizmem poznawczym i zanikiem prawdziwej i szczerej debaty publicznej, której celem jest poszukiwanie prawdy, bez względu na to, w jak poważnej sprzeczności mogłaby się ona znaleźć z przyjmowaną powszechnie ideologią takiej czy innej grupy.

A co jest głównym problemem polskiego świata akademickiego? Jak najbardziej prostacko przejawiająca się opresja ze strony władzy, której szczerym wyrazicielem jest minister edukacji i nauki. Ten poruszający się z gracją knura w składzie porcelany urzędnik w jawny sposób nastaje na wolności świata nauki i szczerze o tym mówi. Jego deklaracje, że w związku z niepodobającą mu się wypowiedzią publiczną jednej z profesorek będzie weryfikował finansowanie poszczególnych instytutów badawczych, przypominają pogróżki Moczara i Gomułki, że nie pozwolą na zagnieżdżenie się na uniwersytetach dysydenckich idei.

Polityka 23.2023 (3416) z dnia 30.05.2023; Komentarze; s. 9
Reklama