Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Ta fascynująca wspólnota

Wiele narodów, w tym naród polski, tworzyło się w rozdarciu pomiędzy tymi dwiema pokusami: demokratyzmu i faszyzmu.

„Abyśmy byli jedno”, śpiewają wybrańcy ludu wraz ze swymi pasterzami. Wiernych na ziemi łączy wiara, miłość i nadzieja zbawienia, a zjednoczonych przez te nadprzyrodzone cnoty ku wiecznej szczęśliwości prowadzi ich kapłan-pasterz. Niewierni na razie uczestniczą w tej wielkiej komunii tylko wirtualnie. Jeśli się nawrócą, staną się w pełni jej członkami. Jeśli zaś świadomie odrzucą dobrą nowinę i ofiarę mesjańską, sami wyłączą się ze wspólnoty, skazując się na potępienie. A w piekle każdy jest sam. Nawet diabły są samotne. Bo wspólnota wiąże ludzi poprzez wspólny „wektor”, skierowany ku górze, czyli ku samemu Stwórcy, źródłu miłości. Zło zaś odwraca się od Boga, zwiedzione pychą i mirażami rozkoszy; jego drogą jest samotność, upadek i śmierć. Chrześcijańska wspólnota nie wyklucza – chyba że ktoś wykluczy się sam, odmawiając przyłączenia się. Zwyczajne i świeckie ludzkie wspólnoty nie polegają na transcendentnych celach, lecz raczej na podzielaniu codziennych życiowych praktyk, takich jak praca i rozrywka. Jednakże gdy dodać do tego wspólne interesy, wspólnych wrogów i więzy krwi, powstaje wspólnota gotowa do procesu upolitycznienia. Jeśli to nastąpi, to taka wspólnota może stać się narodem.

Arystoteles zachwalał wspólne życie jako podstawę państwa. Nigdy jednakże Arystotelesowi nie przyszło do głowy, że wspólnota musi zakładać równość. O narodzie, który łączy chłopa z panem, na podobieństwo wiary, aż do XIX w. nie słyszano.

Niestety, tworzenie megawspólnot religijnych i narodowych nie wyszło ludzkości na dobre. Nacjonalizm ma jednakże niebagatelną zaletę. Zakładając równość wszystkich członków narodu wobec nadrzędnej i wspólnej wartości, jaką jest narodowe państwo – rozumiane jako byt polityczny i duchowy, czyli ojczyzna – nacjonalizm przygotowuje grunt pod demokrację, której podstawą jest przecież obywatelska równość.

Polityka 24.2023 (3417) z dnia 05.06.2023; Felietony; s. 97
Reklama