Kraj

Ryży z bandyckiej jamy. Z „miłości do Polski” Kaczyński znów sieje nienawiść

Stawiski. Jarosław Kaczyński na pikniku PiS, 23 lipca 2023 r. Stawiski. Jarosław Kaczyński na pikniku PiS, 23 lipca 2023 r. Marek Maliszewski / Reporter / East News
Na „pikniku” przedwyborczym w Stawiskach dał żenujący przykład pisowskiego populizmu. Odrażający, ale zdradzający, że już nie panuje nad emocjami i językiem.

„Z miłości do Polski” Jarosław Kaczyński znów siał nienawiść do Polaków. Do Donalda Tuska, do Platformy Obywatelskiej. Straszył wojną domową, do której rzekomo prze opozycja, i drastycznym spadkiem stawki za godzinę pracy do kilku złotych. Na „pikniku” przedwyborczym w Stawiskach dał żenujący przykład pisowskiego populizmu. Odrażający, ale zdradzający, że już nie panuje nad emocjami i językiem. Wybuch starczej złości na większość Polek i Polaków, którzy nie widzą w PiS jedynej partii zdolnej do rządzenia Polską, a w Kaczyńskim jedynego patriotycznego lidera politycznego, nie przyciągnie do niego i jego partii wyborców niezdecydowanych.

Tuskofobia z rynsztoka

Mogą mieć różne zdanie o Tusku, ale gdy słyszą obraźliwe słowa o „ryżym” i „bandyckiej jamie”, ich sympatia do lidera opozycji tylko wzrośnie. Jak można traktować poważnie polityka, który swego rywala nazywa „wrogiem Polski” i wysyła go do Niemiec? Jak można słuchać pouczeń Kaczyńskiego o kulturze debaty politycznej, kiedy on sam sięga po język z politycznego rynsztoka? Jak można wierzyć, że to nie PiS, tylko opozycja sieje nienawiść w społeczeństwie, kiedy od ośmiu lat „zjednoczona prawica” sama mówi językiem nienawiści, pogardy i wykluczania o swoich przeciwnikach politycznych.

Naturalnie w tym szaleństwie jest metoda: taki język ma trafić do „ciemnego ludu” i zmobilizować do głosowania na Kaczyńskiego i Ziobrę. A ponieważ PiS nie może mieć pewności, czy dziś trafia i mobilizuje, sztab wyborczy pod przewodem Joachima Brudzińskiego postawił na zaostrzenie przekazu. Kaczyńskiemu polecono nałożyć patriotyczną czapeczkę à la Trump i mówić o miłości językiem nienawiści, oskarżając Tuska, że to on sieje nienawiść. Tuskofobia Kaczyńskiego nie zna żadnych granic przyzwoitości i racjonalności. Nawet ekologiczna katastrofa w Zielonej Górze służy do ataków na Platformę, że to ona wpuszczała do Polski „niemieckie śmieci”.

Kaczyński puszcza oko

Demonizacja lidera Koalicji Obywatelskiej jest czymś niebywałym w systemie demokratycznym. To metody żywcem przeniesione z Rosji, Białorusi, Węgier Orbána, Turcji Erdoğana, trumpistowskiej Ameryki. PiS oburzał się niedawno, że szefowa Komisji Europejskiej próbuje ingerować w wybory w Polsce. Tymczasem Kaczyński wezwał przed wyborami w Hiszpanii do głosowania na tamtejszą skrajnie prawicową partię Vox. Apelu na szczęście wyborcy hiszpańscy nie wzięli poważnie: partia Abascala, politycznego przyjaciela Mateusza Morawickiego, zdobyła niemal dwa razy mniej mandatów niż w poprzednich wyborach.

Prezes wysłał również sygnały do pisowskiej nomenklatury dotyczące aktualnej linii Partii. „Na ten moment” wykluczył koalicję z Konfederacją, polskim odpowiednikiem Vox. Puścił oko do wściekłych producentów rolnych, że Partia będzie dbała o ich interesy, a nie rolnictwa ukraińskiego. Przekonywał, że tylko PiS może rządzić Polską, a Tusk nigdy nie powinien być premierem. To hasła skrajnie niedemokratyczne. Po ośmiu latach rządów obozu Kaczyńskiego widać jak na dłoni, że to PiS stracił zdolność do rządzenia Polską i żyje w urojonej rzeczywistości. Obelgi i krzyki tego nie zakryją przed większością naszego społeczeństwa.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Problem religii w szkole był przez biskupów ignorowany, a teraz podnoszą krzyk – mówi Cezary Gawryś, filozof, teolog i były nauczyciel religii.

Jakub Halcewicz
09.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną