Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

8 lat PiS w polityce. Piekła nie ma, władzy wszystko wolno

Jarosław Kaczyński 1 października we Włoszczowej. Jarosław Kaczyński 1 października we Włoszczowej. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
Obecna władza z założenia niczego się nie wstydzi, nigdy nie przyznaje się do błędu, za nic nie przeprasza. W przedziwny sposób uzurpuje sobie prawo do czynów niemoralnych na gruncie rzekomej moralnej prawomocności.

W cyklu analiz „8 lat PiS” dziennikarze i publicyści „Polityki” opisują dwie kadencje rządów Prawa i Sprawiedliwości w najważniejszych obszarach życia publicznego. Spis wszystkich odcinków znajdziecie Państwo na końcu tego artykułu.

Tegoroczna kampania wyborcza jest pod wieloma względami szczególna. Przebija wszystkie poprzednie na skali brutalności, stężenia demagogii, zakłamania, abstrakcyjności obietnic. A zarazem relatywnie słabo rezonuje, wprowadzając szerokie grupy wyborców w stan otępienia i pobudzając wyłącznie te najbardziej zmobilizowane. I nie jest to bynajmniej wypadek przy pracy, lecz logiczna konsekwencja ośmiu lat rządów PiS świadcząca o wyczerpaniu politycznego modus operandi rządzącej prawicy.

Polityka PiS w pigułce

W ostatnich tygodniach sięgnięto po niemal wszystkie patenty, które pozwalały PiS utrzymywać po 2015 r. dominację na scenie politycznej. Na jeszcze wyższych niż do tej pory rejestrach nieodpowiedzialności, hucpy, kłamstwa i bezprawia. Do kampanii rządzącej partii zaangażowano niemal całe państwo: spółki skarbu państwa, służby mundurowe, media publiczne. Rządowa telewizja bezwstydnie emituje w pasmach informacyjnych spoty kampanijne PiS, oczywiście za darmo. I co? Ano nic, bo nie ma gdzie się odwołać, a zresztą to tylko jeden z tysiąca podobnych „drobiazgów”, których ludzka głowa nie jest w stanie nawet ogarnąć.

Reklama