Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Zachowuje się tak śmiesznie, że musi mieć jakiś cel. W co gra Morawiecki?

Mateusz Morawiecki najwyraźniej głęboko wczuł się w rolę i zaczął się zachowywać tak, jakby autentycznie zamierzał przekonać posłów innych partii do głosowania na swój rząd. Mateusz Morawiecki najwyraźniej głęboko wczuł się w rolę i zaczął się zachowywać tak, jakby autentycznie zamierzał przekonać posłów innych partii do głosowania na swój rząd. Kancelaria Prezesa RM
Mateusz Morawiecki przypomina trochę słynnego japońskiego żołnierza, który jeszcze dwie dekady później nie wiedział, że skończyła się II wojna światowa. Tyle że tamten ukrywał się w dżungli, a Morawiecki zaraz wyskoczy wam z lodówki i zaproponuje koalicję z PiS.

Z początku wydawało się, że cel PiS jest jasny. Partia Jarosława Kaczyńskiego chciała opóźnić powołanie rządu Donalda Tuska, w międzyczasie trochę posprzątać i pozacierać ślady, a trochę jeszcze napsuć, żeby nowej władzy trudniej było uporać się z ustrojową demolką z ostatnich ośmiu lat. Andrzej Duda powierzył więc misję tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu, co dawało PiS dodatkowy miesiąc u władzy. Jednocześnie było wiadomo, że nie ma szans na większość w Sejmie.

Morawiecki zaraz wam wyskoczy z lodówki

Tyle że w międzyczasie Morawiecki najwyraźniej głęboko wczuł się w rolę i zaczął się zachowywać tak, jakby autentycznie zamierzał przekonać posłów innych partii do głosowania na swój rząd. O ile więc gra PiS wydawała się wcześniej brudna, ale możliwa do zrozumienia, o tyle teraz zdaje się coraz bardziej absurdalna. Morawiecki przypomina trochę słynnego japońskiego żołnierza, który dwie dekady później nie wiedział, że skończyła się II wojna światowa. Różnica jest taka, że tamten ukrywał się w dżungli, a Morawiecki zaraz wyskoczy wam z lodówki i zaproponuje koalicję z PiS.

Morawiecki nagle ogłasza więc nowy program rządzenia, mimo że cała kampania PiS była skupiona wokół twierdzenia, że opozycja to zdrajcy i Niemcy. W dodatku ten nowy program dziwnie przypomina postulaty wyborcze Trzeciej Drogi. Ostatnio wysłał zaproszenie na spotkanie w sprawie poparcia dla jego rządu nawet do Lewicy, która mogłaby go poprzeć chyba jedynie pod wpływem tortur. W Sejmie okazało się, że PiS popiera teraz publiczne finansowanie in vitro, co wcześniej było nie do pomyślenia. Z kolei Morawiecki ogłosił, że chce „zupełnie innego rządu niż ten, który pełni obowiązki” – i ma to być rząd „ponadpartyjny, pozapartyjny”.

Reklama