Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Wydarzenia pozbawione znaczenia

Sprawa posłanki Gajewskiej to pryszcz w porównaniu z tym, jak ciśnienie skacze komentującym na widok oseska karmionego piersią w miejscu pracy.

Podobno obrady Sejmu stały się jednym z najchętniej oglądanych materiałów na polskim YouTube. Trudno się dziwić, bo niektóre wystąpienia przywodzą na myśl najlepsze czasy polskiego kabaretu. A wejście nowych posłanek przypomina lądowanie UFO na Wiejskiej. Baba-dziwo to mało powiedziane. Zaczęło się aferą, bo Aleksandra Gajewska przyprowadziła synka do Sejmu, czyli do swojego miejsca pracy. Dziecko w bastionie władzy? Jeszcze wyniesie na zewnątrz święte tajemnice! Zważywszy na to, że w tym szacownym gmachu obraca się często słownictwem jak z magla, nasz niepokój bardziej wzbudza wpływ patojęzyka na syna posłanki niż odwrotnie.

„A gdyby tak każdy przyprowadzał dzieci do pracy?” – pieklili się komentatorzy i komentatorki, bo jak wiadomo każdy lepiej zna się na wychowaniu niż matka. A czy nie tak właśnie powinno być, kiedy zamknięte jest przedszkole lub zachoruje opiekunka? Czasem zjada nas też logistyka dnia codziennego, która nie pozwala w kilkunastu minutach zmieścić zawiezienia dziecka do placówki, zjedzenia czegoś i zdążenia do pracy. Te codzienne wygibasy zna każda mama. Napisałybyśmy: każdy rodzic, ale w naszej kulturze praca opiekuńcza najczęściej jest w rękach kobiet (polecamy ostatnie badania na ten temat przeprowadzane w czasie pandemii). Zgoda, że fabryka, oddział zakaźny czy dochodzeniówka to nie najlepsze miejsca dla nieletnich, ale nie ma przeciwwskazań, by młoda osoba spędziła parę godzin w biurze lub gmachu Sejmu. Tylu posłów puka się tam w czoło i coś krzyczy, że kilkulatek by się ubawił.

Dlaczego obecność dziecka w Sejmie tak drażni? Bo przyprowadziła je tam kobieta. Gdyby pojawił się z nim mężczyzna, erupcji pochwał nie byłoby końca. Nowoczesny tata, a jak małżonce pomaga! Kiedy to samo robi matka, postępuje źle. Po co tam ciąga dzieciaka, powinna z nim siedzieć w domu.

Polityka 49.2023 (3442) z dnia 28.11.2023; Felietony; s. 97
Reklama