W Sejmie już po raz 17. odbywała się uroczystość poświęcona żydowskiemu świętu Chanuki, upamiętniającego dzieje zapisane w I i II Księdze Machabejskiej, która mówi o wojnie wyzwoleńczej w 164 r. p.n.e. Grzegorz Braun użył gaśnicy proszkowej – mierząc także do uczestników uroczystości – i zgasił światła menory chanukowej.
Sejm przerywa obrady, Braun wykluczony
Atak Grzegorza Brauna miał miejsce w hallu głównym Sejmu, po chwili na mównicę wszedł poseł KO Witold Zembaczyński. „W Sejmie nie ma miejsca na akty antysemickie. Została przerwana uroczystość o tle religijnym. To jest niedopuszczalne” – powiedział. Poseł złożył wniosek o przerwanie obrad. Następnie głos zabrał sam Braun, rzekomo w trybie sprostowania, i stwierdził, że w Sejmie „nie może być miejsca na akty rasistowskiego, plemiennego, dzikiego, talmudycznego kultu”. „Nie jesteście państwo świadomi przesłania treści tego aktu, zwanego niewinnie świętami chanuka” – mówił. Dodał, że przywraca „stan normalności i równowagi, kładąc kres aktom satanistycznego, talmudycznego, rasistowskiego tryumfalizmu”.
Prowadzenie obrad od wicemarszałka Krzysztofa Bosaka z Konfederacji przejął marszałek Szymon Hołownia (Polska 2050) i wykluczył Brauna z posiedzenia. „Podjąłem decyzję, że pan poseł Braun zostaje uznany za osobę, która w rażący sposób naruszyła spokój lub porządek na terenie pozostającym w zarządzie Kancelarii Sejmu. To oznacza, że pewnie jeszcze dziś zbierze się Prezydium Sejmu, aby zdecydować o karze finansowej dla pana posła Brauna” – przekazał dziennikarzom.
Hołownia wyraził „swoje najgłębsze ubolewanie z powodu tego, co się stało”.