Kraj

Znużenie medialne

Częścią współczesnego zmęczenia życiem w kapitalizmie jest znużenie medialne. Pół biedy, a nawet chwała Bogu, jeśli dotyczy ono bloków reklamowych emitowanych co piętnaście minut.

Jesteśmy społeczeństwem zmęczonych. Twierdzi tak popularny niemiecki filozof Byung-Chul Han, a większość z nas potwierdzi tę diagnozę własnym zmęczeniem. Zwłaszcza w grudniu – miesiącu powszechnego wyczerpania, marzeń o relaksie i nadziei na odnowę. Nadzieja ta zwykle rośnie aż do świąt, a potem w styczniu okazuje się płonna. Tak będzie i tym razem, chyba że ktoś nagle zostałby rentierem, ale takie cuda zdarzają się tylko w stanach pomroczności jasnej. W realu, jak pisał ewangelista Mateusz, „kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma”. Styczeń to czy grudzień, ustrój świata pozostanie ten sam i będzie to globalny kapitalizm w symbiozie z heteropatriarchatem. Prekariusze wszystkich krajów, zamiast łączyć się, znowu zapędzą się do roboty w swoich jednoosobowych obozach pracy, wyobrażając sobie w najlepszym razie, że gonią za samospełnieniem, w rzeczywistości zaś podtrzymując działanie machiny generującej zyski dla górnego jednego procenta.

Częścią współczesnego zmęczenia życiem w kapitalizmie jest znużenie medialne. Pół biedy, a nawet chwała Bogu, jeśli dotyczy ono bloków reklamowych emitowanych co piętnaście minut. Gorzej, jeśli obejmuje też doniesienia o wojnach, kataklizmach czy prześladowaniach.

Media w kapitalizmie działają tak jak rynek – polują na nowości i ekscesy, by wywoływać emocje, ponieważ to one przykuwają nas do ekranu, zapewniając odpowiednie zasięgi reklamom, z których media się utrzymują. Temat ciągnący się miesiącami czy nie daj Boże latami bez nagłych zwrotów akcji działa nużąco, nawet jeśli codziennie ma do zaoferowania publiczności znaczną liczbę świeżych trupów. Jest trefnym towarem, którego każdy nadawca-sprzedawca będzie unikał, żeby nie dać się przegonić konkurencji.

Polityka 52.2023 (3445) z dnia 19.12.2023; Felietony; s. 120
Reklama