Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Rakietowy rykoszet

Rakietowy rykoszet. Pierwszy sprawdzian z zarządzania dla nowego rządu

Żołnierze WOT prowadzący poszukiwania w okolicach Zamościa. Żołnierze WOT prowadzący poszukiwania w okolicach Zamościa. Wojtek Jargiło / PAP
Wojsko zaskoczyć się nie dało, bo myśliwce poderwano, zanim zagrożenie stało się faktem. Poległ za to system ostrzegania mieszkańców.

Trzeci przypadek przedostania się nad Polskę znad Ukrainy pocisku przypomniał, że wojna za wschodnią granicą wcale nie jest w zastoju, a nowemu rządowi zgotował sprawdzian z zarządzania kryzysowego. Pod koniec roku Rosja wznowiła bombardowania Ukrainy z szaleńczą siłą, odpalając salwy po ponad sto pocisków manewrujących, rakiet balistycznych, dronów uderzeniowych, wreszcie cennych, choć na szczęście niecelnych, hipersonicznych Kinżałów. Celem była miejska infrastruktura w całym kraju, również na zachodniej Ukrainie – stąd pocisk, który w locie „zahaczył” o polskie terytorium i postawił na równe nogi wojskowych i polityków. Rakieta wtargnęła na niecałe trzy minuty, ale całkiem głęboko, bo niemal pod Zamość. Była wykryta i śledzona, ale samoloty nie zdołały jej zidentyfikować – a to warunek zestrzelenia w czasie pokoju, by trzymać się przepisów (które jak tylko mogą utrudniają sprawne podejmowanie decyzji). Wojsko zaskoczyć się nie dało, bo myśliwce poderwano, zanim zagrożenie stało się faktem. Poległ za to system ostrzegania mieszkańców, mimo iż po wybuchu w Przewodowie i wtargnięciu pocisku aż pod Bydgoszcz NIK, RCB i inne organy apelowały, by edukować, instruować i alarmować. Zamiast z wycia syren czy nadchodzących esemesów RCB Lubelszczyznę zaalarmował nad ranem ryk odrzutowców.

Potem było jeszcze głośniej – od komunikatów, narad, konsultacji i konferencji osób ważnych i najważniejszych. Zobaczyliśmy zupełnie inną rzeczywistość niż milczenie, kluczenie, zaprzeczanie i zwalanie winy na innych – co miało miejsce za czasów Mariusza Błaszczaka. Ale szybsze i bardziej otwarte „opowiedzenie” kryzysu nie sprawiło, że ten był mniej groźny. Jeśli Rosja nie zrezygnuje z masowych bombardowań Ukrainy, „rakietowe” ryzyko dla Polski nie ustanie.

Polityka 3.2024 (3447) z dnia 09.01.2024; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 9
Oryginalny tytuł tekstu: "Rakietowy rykoszet"
Reklama