Jastrzębie, gołębie
Jastrzębie i gołębie kontra Rosja Putina. Europa przeczuwa burzę i wciąga „swoich” na pokład
Wydarzeniem nadchodzącego tygodnia będzie wspólna wizyta prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska w Białym Domu. Data spotkania z prezydentem Joe Bidenem, 12 marca, jest podwójnie symboliczna. Po pierwsze, upamiętnia 25. rocznicę uroczystości w Independence w stanie Missouri, gdzie Polska została w 1999 r. przyjęta do NATO (o kulisach opowiada Jerzemu Baczyńskiemu ówczesny ambasador Polski w Waszyngtonie Jerzy Koźmiński). Po drugie, dzień wejścia Polski do NATO został z kolei wybrany w rocznicę słynnego przemówienia Harry’ego Trumana z 1947 r., w którym prezydent USA ogłosił doktrynę powstrzymywania ekspansji ZSRR i położył podwaliny pod NATO. 12 marca symbolicznie zaczął więc i miał zakończyć zimną wojnę.
W wizycie polskiego prezydenta i premiera chodzi jednak o przyszłość transatlantyckich relacji bezpieczeństwa. Joe Biden chce nas upewnić, że Ameryka będzie bronić Ukrainy oraz że Waszyngton nie zapomni o sojusznikach w Europie – szczególnie na wschodniej flance – i wypełni swoje natowskie zobowiązania. Zaproszenie do Waszyngtonu prezydenta z odchodzącego obozu władzy i premiera stojącego na czele nowej koalicji ma pokazać, że wsparcie dla Polski nie zależy od tego, kto u nas rządzi. My liczymy na to samo: że wsparcie USA dla sojuszników pozostanie niezmienne, czy wybory wygra demokrata Joe Biden, czy republikański konkurent – prawie na pewno będzie nim Donald Trump, którego wypowiedzi mogą wzbudzać poważne wątpliwości. Trump zresztą zaprosił na piątek do USA węgierskiego premiera Viktora Orbána, żeby pokazać, że są w Europie przywódcy, którzy czekają na jego powrót do Białego Domu.
Kwestie bezpieczeństwa zdominowały także europejską politykę.