Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Aborcja w Sejmie, rozedrganie w koalicji

Ubiegłotygodniowa debata na temat liberalizacji prawa antyaborcyjnego. Sejm, Warszawa 12 kwietnia 2024 r. Ubiegłotygodniowa debata na temat liberalizacji prawa antyaborcyjnego. Sejm, Warszawa 12 kwietnia 2024 r. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Koniec końców koalicja 15 października zwarła szyki i zademonstrowała spójność podczas głosowań. Tyle że to ledwie początek prac, więc kolejne konflikty na tym tle – jak uczy polityczne doświadczenie – to tylko kwestia czasu.

Emocje jakby zmalały, co zresztą zauważył też marszałek Hołownia, podsumowując ubiegłotygodniową debatę na temat liberalizacji prawa antyaborcyjnego. „To była najspokojniejsza i najbardziej merytoryczna debata o aborcji, jaką ten Sejm widział od 30 lat” – mówił. Bo rzeczywiście cztery projekty ustaw „cywilizujących” rygorystyczne prawo narzucone przez prawicę – przynajmniej na pozór – bez większych problemów przeszły do dalszych prac w specjalnie powołanej komisji (na czele której stanęła Dorota Łoboda z KO). Co prawda, wyłamali się trzeciodrogowi konserwatyści, głosując przeciwko projektom KO i Lewicy (m.in. Marek Sawicki, Ireneusz Raś i Marek Biernacki) albo też się wstrzymując (Władysław Kosiniak-Kamysz, Krzysztof Hetman czy Piotr Zgorzelski), jednak dla wyniku nie miało to znaczenia. Podobnie jak tajemnicza absencja Romana Giertycha, który jeszcze w kampanii zobowiązywał się głosować zgodnie z dyscypliną klubową – a ta w KO nakazywała obecność i poparcie dla wszystkich czterech projektów (Giertych będzie się teraz musiał tłumaczyć przed władzami klubu).

Nie obyło się oczywiście bez demagogicznych wystąpień posłów PiS i Konfederacji, ale poza teatralną przemową Kariny Bosak miały one dość wtórny charakter – rytualnie powtarzano argumenty, które przez ostatnie dekady towarzyszą wszelkim dyskusjom o aborcji (odwołania do Hitlera, cytaty z Jana Pawła II, straszenie „cywilizacją śmierci” i feministkami). Z kolei posłanki rządzącej koalicji przywoływały dramaty kobiet, które straciły zdrowie lub życie na skutek drakońskiego prawa – i ich rodzin, które to prawo naraziło na zarzuty karne (jeden z projektów, firmowany przez Lewicę, dekryminalizuje pomoc w aborcji). „Zakaz aborcji zabija” i „nie powoduje, że tej aborcji nie ma” – powtarzały przedstawicielki KO i Lewicy, których projekty dają możliwość przerywania ciąży do 12 tyg.

Polityka 17.2024 (3461) z dnia 16.04.2024; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 8
Reklama