Czy to głosowanie ma znaczenie, skoro prezydent na końcu powie „nie”? Otóż ma. Ta ustawa kobietom się po prostu należy, choć to i tak ogryzek wobec tego, co obiecywano w kampanii. Ale nie tylko o symboliczne gesty chodzi.
Za nami kolejne posiedzenie nadzwyczajnej komisji sejmowej ws. aborcji. Głos zabrały m.in. przedstawicielki organizacji pozarządowych. „Prawo oparte na przesłankach i wyszczególnionych powodach to tak naprawdę tworzenie barier” – ocenia Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.
Staramy się przekonywać, że nasza inicjatywa ustawodawcza jest tak samo ważna jak protesty i może doprowadzić do zmiany prawa oraz sytuacji kobiet w Europie – mówi Marta Lempart.
Polityczki Lewicy pokazały swoje postulaty przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Chcą przekonać, że prawa kobiet to nie slogany, a konkrety. W realizacji celu ma pomóc Unia.
Dzięki namowom „babskich pism”, dzięki wzorcom z zagranicznych seriali, dzięki inspirującym podróżom dziesiątki i setki tysięcy Polek urodzonych w zamierzchłych czasach panowania króla Władysława Gomułki wyszły z domów i wyszły z własnych mentalnych ogródków. Pod wezwaniem prosecco!
W Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne czterech projektów dotyczących aborcji. Zgłosiło się ponad 300 osób i 30 organizacji. Większość stanowią fundamentalistyczne fundacje sprzyjające zakazowi przerywania ciąży. Posiedzenie trwało 12 godzin.
W katolickiej Polsce znów trzeba walczyć o prawa człowieka. Wyjść poza utrwalone skrypty i liczyć się z tym, że za ciężką pracę pro bono nazwą człowieka mordercą lub oplują.
Koniec końców koalicja 15 października zwarła szyki i zademonstrowała spójność podczas głosowań. Tyle że to ledwie początek prac, więc kolejne konflikty na tym tle – jak uczy polityczne doświadczenie – to tylko kwestia czasu.