Polityka o historii. Odc. 70
Nowa seria! Te, które sikały na stojąco, czyli o kobietach w kraju faraonów
Przeszłość nie lubi kobiet. Niezależnie od epoki i krainy to panowie są zawsze głównymi aktorami, podczas gdy kobiety odgrywają małe rólki lub w ogóle tworzą jedynie tło dla wydarzeń i wielkich czynów mężczyzn. Starożytny Egipt jest pod tym względem dość wyjątkowy, bo chociaż wie, że budowano tam piramidy, rządzili faraonowie, a po śmierci balsamowano zwłoki, to wśród mumii bywają również kobiety, tak samo jak wśród władczyń. W końcu każdy słyszał o królowej Kleopatrze, doprawiającej sobie brodę Hatszepsut czy pięknej Nefertiti. Bardziej zainteresowani mogą też mieć przed oczami smukłe sylwetki bogiń z głowami różnych zwierząt czy uczestniczek bankietów w pokaźnych perukach ze stożkami wonności.
Jednak z dr. Filipem Taterką z Instytutu Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych rozmawiamy nie tylko o tych znanych kobietach, ale po prostu o mieszkankach kraju nad Nilem. Zastanawiamy się, jaka była ich sytuacja społeczno-prawna, czym się zajmowały, jakie miały możliwości rozwoju i jak były postrzegane przez mężczyzn. Wbrew temu, co pisali XIX-wieczni badacze, patrzący przez pryzmat swoich czasów, Egipcjanki miały lepszą sytuację niż mieszkanki Grecji, w końcu Herodot był przerażony swobodą kobiet nad Nilem. Badania ostatnich lat zmieniają nasze postrzeganie roli i pozycji Egipcjanek, np. wiele z nich nie tylko rządziło i robiło karierę jako kapłanki, ale najprawdopodobniej potrafiło pisać, mogło komponować poezję, robiło interesy.
***
Cieszymy się, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one również dzięki wsparciu naszych cyfrowych prenumeratorów. Aby w pełni skorzystać z możliwości słuchania i czytania tekstów naszych autorów z bieżących i archiwalnych numerów „Polityki” i wydań specjalnych, dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.