Kraj

Rekonstrukcja rządu: co mówią politycy? „Znani, szanowani, zaufani ludzie Tuska”

Premier Donald Tusk z nowymi ministrami Premier Donald Tusk z nowymi ministrami Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl
Koniec spekulacji i giełdy nazwisk. Politycy nowe nominacje oceniają jako pozytywne zaskoczenie, choć stawiają znaki zapytania. Niektórzy uważają, że to nie koniec.

Trudno znaleźć głosy krytyczne wobec nominacji Hanny Wróblewskiej na ministrę kultury i dziedzictwa narodowego. – Proszę zadzwonić do Janusza Janowskiego – żartuje jeden z rozmówców „Polityki” (Janowski był do niedawna dyrektorem Zachęty). Nie szukając na siłę, politycy koalicji rządzącej są zgodni: świetna ekspertka. – Jestem pozytywnie zaskoczona – słyszymy u rozmówców z Lewicy i KO, którzy dobrze znają resort i kulturę. – Potrafi pracować z ludźmi, jest zdeterminowana, ma zaufanie środowiska. Dodatkowo nie jest polityczna.

Znana, szanowana, niepolityczna

Niepolityczność jest zarówno zaletą, jak i znakiem zapytania. Premier Donald Tusk podczas ogłoszenia nominacji mówił, że tendencją ma się stać praca w rządzie osób, które nie są tylko politykami, ale mają kompetencje, wykształcenie, dorobek. Z drugiej strony politycy podzielają obawy o brak zaplecza i doświadczenia. – Może przeżyć szok po wejściu do ministerstwa i na posiedzenie rządu – przekonują politycy. Czeka ją dużo trudnych wyzwań.

Nową ministrę czeka nie tylko zarządzanie kulturą – w tym budzące emocje ustawy o tantiemach i prawach autorskich oraz ustawa o zawodzie artysty – ale również ustawa medialna. W nominacjach i kontynuacji „sprzątania” może pomóc zaufanie Tuska. – Z zaufaniem premiera nie potrzebuje zaplecza – mówi doświadczony polityk związany z KO. To rodzi kolejne pytanie: czy niezależna ekspertka będzie faktycznie odporna na wpływy polityków? Wiarę w zapowiedziany przez Tuska model ekspercki deklarują m.in. politycy Polski 2050.

„Inny niż reszta”

Dobre recenzje zbiera też Tomasz Siemoniak, minister-koordynator ds. służb specjalnych, który przejmuje tekę po Marcinie Kierwińskim. Kandydat na europosła podał się w piątek do dymisji. – Siemoniak to fachowiec i ekspert. Jest inny niż reszta polityków PO – przekonuje jeden z koalicjantów. Choć nominacja nie budzi zaskoczenia ani sprzeciwu, pojawia się pytanie o ponowne łączenie funkcji koordynatora służb specjalnych z kierowaniem resortem spraw wewnętrznych.

W listopadzie ubiegłego roku, chwilę przed powołaniem rządu Tuska, Kierwiński mówił w Polskim Radiu, że zgodnie z jego wiedzą „będzie powrót do dobrych standardów, żeby minister-koordynator to było osobne stanowisko zajmujące się tylko służbami specjalnymi”. Tak się 15 grudnia stało.

Będą tłumaczyć, że tego wymaga sytuacja. Moim zdaniem to kwestia zaufania Tuska – słyszymy. – Trudno w tak krótkim czasie znaleźć dobrego kandydata, a takim jest Siemoniak. Przedstawiciele koalicji rządzącej ostrożnie wypowiadają się na temat planów ponownego rozdzielenia urzędów. – Dobrze by było się tym zająć – słyszymy w Trzeciej Drodze. – Nie słyszałem o takich planach – odpowiada nam osoba z PO. Inny polityk dodaje, że skoro jest dobry człowiek, to nie ma potrzeby rozdziału. Koledzy i koleżanki mówią, że to „państwowiec”.

Wzór i człowiek renesansu

Nominacja Krzysztofa Paszyka nie budzi większych emocji. Politycy potwierdzają, że spotkali się z tą kandydaturą w kuluarach. Nie dojdzie również do rewolucji, będzie raczej kontynuacja. O nowym ministrze Tusk mówił, że jest przykładem wzorowej kariery politycznej – od radnego powiatu przez przewodniczącego sejmiku wojewódzkiego i parlamentarzystę ze stażem od 2015 r. Do tej pory pełnił funkcję przewodniczącego klubu parlamentarnego ludowców. Premier podkreślał nie tylko, że z wykształcenia jest prawnikiem, ale i że jest spokojnym i godnym zaufania człowiekiem.

Ministrem ekspertem ma być również Jakub Jaworowski, który po Borysie Budce przejmuje Ministerstwo Aktywów Państwowych. Część polityków przyznała, że pierwszy raz o nim słyszy. Ci, którzy go znają z czasów Rady Gospodarczej przy premierze (drugi rząd Tuska), mówią, że jest fachowcem, i dobrze wspominają współpracę. – Oczywiście dużo zostało do wyczyszczenia, ale to człowiek, który będzie również budował. Nie ma zaplecza politycznego, więc nie będzie popychał swoich kolegów – słyszymy w KO, choć pojawia się również wątpliwość, czy brak zaplecza nie sprawi, że decyzje będą zapadać „u góry”.

Rekonstrukcja: ciąg dalszy nastąpi?

Czy spodziewać się w tym roku kolejnej rekonstrukcji? – To jest polityka – odpowiada osoba związana z PO. To pytanie, które pojawia się nie bez powodu, bo ledwie w czwartek rząd obronił ministrę klimatu i środowiska Paulinę Hennig-Kloskę, która była na giełdzie ministrów do wymiany. – Oczywiście, że ją obronił – odpowiada przedstawiciel jednej z koalicyjnych partii. – To od dawna temat sporów, ale też nikt by jej nie odwołał przed wyborami. Zdaniem polityków PO to „plotki rozsiewane przez PiS”.

Będzie zatem rekonstrukcja rządu w drugim półroczu? – Z pewnością po wyborach do PE, prędzej czy później, ktoś wyskoczy z takim oczekiwaniem – słyszymy. Mówił o tym też Tusk podczas prezentacji nowych ministrów, zapowiadając nowych wiceministrów, którzy wypełnią lukę po kandydatach do Parlamentu Europejskiego. Co czeka członków rządu? Politycy rozkładają ręce. – Tak blisko z premierem nie jesteśmy, żeby wiedzieć, co mu w duszy gra.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną