„Chcielibyśmy, aby w końcu ktoś potraktował nas, rolników, bardzo poważnie” – oświadczył dziennikarzom przedstawiciel okupujących Sejm 11 rolników ze związku zawodowego Orka, którzy zażądali pilnej rozmowy z premierem Tuskiem na temat Zielonego Ładu.
Niestety na razie prześladowani przez Tuska i Zielony Ład rolnicy z poważnym traktowaniem się nie spotkali. I raczej się już nie spotkają, zwłaszcza po ujawnieniu, że związek Orka nie istnieje, a część protestujących rolników nie jest prawdziwymi rolnikami. Łatwo zrozumieć niechęć premiera Tuska, będącego prawdziwym premierem, do rozmów z takimi rolnikami. Nie chcę się mądrzyć, ale uważam, że osobom, które udają rolników, najłatwiej będzie się porozumieć z jakimiś osobami udającymi posłów, np. z Wąsikiem i Kamińskim.
Osoby podające się za rolników nie są oczywiście jedyną grupą Polaków prześladowanych w naszym kraju. Drugą są, jak wiadomo, katolicy prześladowani w mediach przez osoby, takie jak Kaja Godek czy abp Jędraszewski. Niektórzy katolicy twierdzą, że Godek i Jędraszewski są tak straszni, że kiedy się ich słucha, odechciewa się być katolikiem.
Coraz częściej zdarza się, że to nie państwo prześladuje jakiegoś katolika, ale przeciwnie – prześladowany jest katolik będący przedstawicielem tego państwa. Niedawno jedna z posłanek KO, która do Kościoła katolickiego należy od urodzenia, została brutalnie zaatakowana przez proboszcza z Lubelszczyzny za to, że pojawiła się na mszy. Ofiara tłumaczyła, że wzięła w niej udział „z powodów religijnych”, ale zdaniem napastnika w ogóle nie powinno jej tam być, a to, że poszła „na oczach całej wspólnoty i moich do komunii świętej, to już jest skandal”.
Od lat podnoszona jest sprawa prześladowania młodych katolików lekcjami religii w szkołach.