O co chodzi Tuskowi
O co chodzi Tuskowi? Ma zgryz: walczy w okrążeniu, musi przy życiu utrzymać koalicję
Tusk walczy dziś w okrążeniu. Z jednej strony ma przeciwko sobie cyniczną prawicę. Z drugiej ma pięknoduchowską lewicę (nie całą, ale „razemicką” i częściowo inteligencką). To może wepchnąć Tuska w sytuację Macrona – osaczonego przez prawicowy populizm Marine Le Pen i lewicowy populizm Mélenchona. Nawet jeśli w Polsce akurat radykalna, „pięknoduchowska” lewica nie ma siły Mélenchona, może utrudnić Tuskowi życie przez swoją nieproporcjonalną reprezentację w mediach. To wystarczy do demobilizacji części elektoratu lewego skrzydła koalicji 15 października. Tych głosów zabrakło w wyborach samorządowych, trochę brakowało w wyborach europejskich, a w prezydenckich ich brak może oznaczać klęskę koalicji. Różnica podstawowa „butów Tuska” i „butów Kaczyńskiego”, którą należy się zająć, brzmi: dokąd się próbuje w tych butach dojść? Do Brukseli czy do Budapesztu?
Tusk po prawej, po lewej i w centrum
Nowi sowietolodzy polskiej publicystyki od dawna roztrząsają kwestię, czy Tusk aktualnie skręcił w lewo, czy skręcił w prawo. Kolejne deklaracje czy decyzje premiera albo dostarczają im argumentów, albo wytrącają je z ręki.
Wystarczy przypomnieć najnowsze. W kwestii bezpieczeństwa i polityki międzynarodowej: dofinansowanie zapory i ustawowa regulacja użycia broni na polsko-białoruskiej granicy, krytyka paktu migracyjnego UE, a jednocześnie bardzo silne wejście w politykę unijną, np. z żądaniem bardziej realnej europejskiej polityki obronnej. W tych sprawach Donald Tusk lokuje się w centrum, o ile nie na centroprawicy. W kwestii aborcji czy związków partnerskich także jest w centrum, jednak ze zdecydowanym wychyleniem w lewo i zrozumieniem dla argumentów Lewicy.
Donald Tusk znalazł się zarówno na lewym, jak i na prawym skrzydle Koalicji.