Marcin Romanowski, poseł Suwerennej Polski i były wiceminister sprawiedliwości, ma być jednym z oskarżonych w aferze Funduszu Sprawiedliwości, za który odpowiadał w resorcie Zbigniewa Ziobry. Prokuratura chce mu postawić 11 zarzutów (piszemy o nich w tekście „Między prawem i sprawiedliwością”). Po decyzjach Sejmu o uchyleniu immunitetu i zgodzie na zatrzymanie oraz tymczasowe aresztowanie wnioskowała do sądu o trzymiesięczny areszt. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa 16 lipca ten wniosek odrzucił i wypuścił Romanowskiego na wolność. Sędzia rozpatrująca wniosek wzięła pod uwagę stanowisko przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Theodorosa Roussopoulosa, który w piśmie do marszałka Sejmu Szymona Hołowni wskazał, że posłowi jako członkowi zgromadzenia przysługuje jeszcze drugi immunitet. Prokuratura wiedziała, że Romanowski jest członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, ale uznała – podpierając się dwiema ekspertyzami – że drugi immunitet nie obowiązuje poza sesjami zgromadzenia.
Prokuratura złoży zapewne zażalenie na postanowienie sądu, ale może przegrać ponownie w sądzie okręgowym, bo Roussopoulos wysłał kolejne pismo – tym razem do prokuratura krajowego Dariusza Korneluka – w którym wprost napisał, że oczekuje wniosku o uchylenie immunitetu Romanowskiego, który Zgromadzenie Parlamentarne rozpatrzy na najbliższej sesji rozpoczynającej się 30 września.
W tle jest sprawa polskiego przedstawicielstwa przy Radzie Europy, obsadzonego jeszcze przez PiS (wiceszefową była niegdysiejsza współpracowniczka Piotra Glińskiego). To z jego inicjatywy – jak się okazało – sporządzono list chroniący Romanowskiego.