Powódź w Polsce: opadła woda, ale nie emocje
Powódź w Polsce: wielka woda zeszła, brud wciąż trzeba usuwać
Na terenach dotkniętych powodzią trwa sprzątanie, ale też szukanie winnych katastrofy, a emocje wciąż są silne. W ostatni weekend w Stroniu Śląskim, gdzie doszło do przelania się wody przez zaporę i w efekcie jej pęknięcia, odbyło się spotkanie mieszkańców miasta i okolic, szczególnie dotkniętych kataklizmem. W kościele prof. Janusz Zaleski, który jako szef programu Odra 2006 po powodzi w 1997 r. doprowadził do wybudowania zbiornika Racibórz, tłumaczył zdenerwowanym mieszkańcom, że gdyby zgodzili się kilka lat temu na projekt Banku Światowego i dali zielone światło na budowę zbiorników Gorzanów i Bolesławów, Stronie najprawdopodobniej by ocalało.
Tymczasem prokuratura ustala okoliczności, w jakich doszło do uszkodzenia zapory ziemnej suchego zbiornika w Stroniu Śląskim na potoku Morawka. To właśnie pęknięcie tej zapory doprowadziło do przelania się ogromu wody, która runęła na miasto, rujnując domy i ulice. Z oświadczenia Wód Polskich wynika, że nadzór wodny w Kłodzku otrzymał nieoficjalne informacje o przebiciu zapory ok. 11.45, ale potwierdzono je dopiero o 13.05 – w zalewanym regionie przerwana została łączność telefoniczna. Czy za skalę kataklizmu odpowiadają zaniedbania ze strony administratora zapory, czy też niewydolności systemu ostrzegania i służb kryzysowych – na te pytania odpowie prokuratura.
Prokuratura zajmie się też żołnierzem z 7. Pomorskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej zatrzymanym po doniesieniu jego podkomendnych, że okrada domy powodzian w Stroniu Śląskim. Podejrzany, 31-letni podporucznik Michał O., usłyszał dwa zarzuty: kradzieży szczególnie zuchwałej oraz zarzuty dotyczące nakłaniania dwóch osób do składania fałszywych zeznań. Z komunikatu Żandarmerii Wojskowej wiadomo, że miał kraść m.in. pralki, narzędzia elektroniczne i inne przedmioty, nawet niewielkiej wartości, ale też miał nie przekazać sprzętu, który darczyńcy wysyłali powodzianom (m.