„Zamach stanu” Święczkowskiego. Węzeł zawiązał mocno, ale manewr może się nie udać
Dwa dni po tym, jak sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa zwróciła się do Prokuratora Generalnego o przesłuchanie przez prokuraturę byłego prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, obecny sędzia i prezes Trybunału nie-Konstytucyjnego złożył zawiadomienie o zamachu stanu.
Święczkowski zawiadamia kolegę
Święczkowski zawiadomił o tym nie tyle prokuraturę, co personalnie swojego kolegę, zastępcę prokuratora generalnego Michała Ostrowskiego. To zawiadomienie „o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Prezesa Rady Ministrów, ministrów, Marszałka Sejmu, Marszałka Senatu, posłów i senatorów koalicji rządzącej, Prezesa Rządowego Centrum Legislacji, niektórych sędziów i prokuratorów oraz inne osoby”. Chodzi o próbę zmiany konstytucyjnego ustroju RP przez usunięcie przemocą konstytucyjnego organu. Próba ta ma być podjęta w ramach działania w grupie lub zorganizowanym związku przestępczym.
Zbieżność tych dwóch zdarzeń może być oczywiście przypadkowa, ale tak czy inaczej – zamiast mówić o człowieku, którego podpis jest pod wnioskami o zastosowanie kontroli operacyjnej przy użyciu systemu Pegasus wobec ludzi związanych z demokratyczną opozycją w czasie rządów PiS-u, dyskutujemy o śledztwie w sprawie zamachu na konstytucję dokonywanym rzekomo przez rząd Tuska.
Adam Szostkiewicz: Ponura farsa Święczkowskiego
Węzeł przedwyborczy
Święczkowski w swoim zawiadomieniu o przestępstwie oskarża rządzących, że podważają status prawny Trybunału nie-Konstytucyjnego i jego sędziów, Sądu Najwyższego – w szczególności Izby Kontroli Nadzwyczajnej – i jego sędziów oraz Krajowej Rady Sądownictwa i sędziów mianowanych z jej nominacji.